Za nami kolejna Elbląska Giełda Kolekcjonerów!
fot. Bartłomiej Ryś
W minioną niedzielę w Ratuszu Staromiejskim odbyła się kolejna giełda kolekcjonerów. Spotkania miłośników staroci jak również innych unikalnych przedmiotów, odbywają się tam w każdą trzecią niedzielę miesiąca w godzinach od 9 do 14. Targi te dają możliwość prezentacji własnych kolekcji wszystkim zainteresowanym, gdyż wstęp jest darmowy i nie wymaga wcześniejszych zgłoszeń. Jak powiedział nam jeden ze stałych bywalców giełdy – spotkania kolekcjonerów w naszym mieście odbywają się już od lat.
Pan Henryk Gągalski – Elbląski Klub Birofilów:
Spotkania kolekcjonerów odbywają się już od ładnych kilkunastu lat. Obecnie odbywają się tutaj w Retuszu Staromiejskim, ale był taki okres czasu, że się latem na dziedzińcu muzeum spotykaliśmy. Był też taki czas, że się w kinie Orzeł spotykaliśmy, w MDK-u. Ja należę do Elbląskiego Klubu Birofilów – mój ojciec pracował przez pewien czas w Browarze w Namysłowie a moja pasja zaczęła się gdy kiedyś, po zamieszkaniu z teściową, robiłem porządki na strychu i z książki wypadły dwie etykiety od piwa – i od tego się zaczęło. W elbląskim Specjal Pubie można zobaczyć eksponaty udostępnione przez nasz klub temu miejscu. Wcześniej należałem też 10 lat do klubu kolekcjonerów kart telefonicznych w Olsztynie.
Wśród kolekcjonerów możemy spotkać osoby w każdym wieku i są to zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Choć tym razem wśród wystawiających swoje przedmioty nie było dzieci z relacji obecnych można się było dowiedzieć, że również wśród najmłodszej grupy wiekowej trafiają się prawdziwi pasjonaci. Kolekcjonerskie hobby, także w przypadku części zgromadzonych zrodziło się już w dzieciństwie.
Pani Iza – kolekcjonerka:
Kolekcjonowałam wszystko – zaszczepione to miałam od małego – od taty, bo mój tata kolekcjonował monety, medale, znaczki – filatelistą był. Nawet był prezesem związku filatelistycznego na Warmię i Mazury swego czasu, więc to jakoś tak w genach chyba odziedziczyłam. Miał mnóstwo książek, bo był także bibliofilem. Pozycji książkowych – ewidencjonowanych – tata miał ponad 36 tysięcy 700. Biblioteka miejska w Działdowie – skąd pochodzę – tylu książek nie miała w swych zasobach, także to gdzieś tak zakorzenione po tacie. No ale wiadomo też takie przedmioty fajne, ładne, które cieszą oko oprócz tych takich typowo kolekcjonerskich. Jakieś ceramiki, jakaś porcelana czyli takie rzeczy użytkowe do kuchni. Obecnie jestem już bardziej na etapie wyzbywania się kolekcji, gdyż zajmowała ona zbyt dużo miejsca.
Giełda kolekcjonerów to nie tylko wystawa zbiorów, ale również możliwość nabycia, bądź wymiany przedmiotów. Wśród zebranych są zarówno osoby zainteresowane kupnem, jak i sprzedażą, a ich kolekcje są naprawdę imponujące. Pasje są różne – jedni zbierają monety, inni medale a jeszcze inni wszelkiego rodzaju starocie i bibeloty. Na to niecodzienne wydarzenie przychodzą zarówno całe rodziny, jak i osoby chcące pospacerować między stoiskami indywidualnie. Część wystawiających woli swoje zbiory prezentować przed budynkiem co sprawia, że w targach mogą uczestniczyć zarówno przechodnie, jak i osoby odwiedzające nasze miasto, całkowicie przypadkowo natrafiając na interesujące stoisko podczas zwiedzania starówki. Brakuje Ci jakiegoś elementu w Twojej prywatnej kolekcji i nie wiesz gdzie mógłbyś go zdobyć? Koniecznie przyjdź na następne targi!
Katarzyna Szpejewska