Zabił człowieka, bo przeszkadzały mu gołębie! Został skazany na 3 lata!
fot. Paweł Rodziewicz
Wczoraj (28.09) w Sądzie Okręgowym zapadł wyrok w sprawie o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Oskarżony Adam J. pozbawił życia swojego sąsiada Waldemara F. ponieważ przeszkadzało mu, że ptaki zanieczyszczają jego posesję.
Do tragedii doszło 26 maja br. w Ponarach, niedaleko Morąga. Ofiara wyszła z domu żeby nakarmić gołębie. Sprawca będąc pod wpływem alkoholu wdał się z nim w kłótnię. Doszło do rękoczynów. Napastnik nie przestał bić starszego mężczyzny nawet po tym, jak ten padł na ziemię. W efekcie doznanych obrażeń mężczyzna zmarł.
Sprawca przez trzy dni ukrywał się przed policją, po czym sam oddał się w jej ręce.
Wczoraj odbyła się w tej sprawie pierwsza i ostatnia, w tej instancji, rozprawa. Obrońca oskarżonego złożył wniosek o skazanie bez przeprowadzania postępowania dowodowego, w trybie art. 387 kpk. Zaproponował karę 2 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie śmierci oraz 3 miesięcy za groźby karalne, których sprawca dopuścił się wobec rodziny zmarłego. Kara łączna zaproponowana za oba przestępstwa wynosić miałaby 3 lata pozbawienia wolności.
Każdy oskarżony ma prawo do złożenia takiego wniosku i zaproponowania kary. Mój klient postanowił z tego prawa skorzystać. Kara musie być dostosowana do konkretnego przypadku. Mamy tu do czynienia ze specyficznym przypadkiem. Mój klient nigdy nie wchodził w konflikt z prawem, cieszy się dobrą opinią w środowisku, w którym pokazał, że potrafi funkcjonować
- mówił po rozprawie Piotr Tchórzewski, który był pełnomocnikiem oskarżonego wyznaczonym z urzędu.
Sąd aby wniosek taki uwzględnić musi otrzymać na to zgodę prokuratora oraz osoby pokrzywdzonej. Prokurator Tomasz Dobosz, który był w tej sprawie oskarżycielem, zgodził się z wnioskiem obrońcy. Obecna na sali pokrzywdzona Anna M., która była konkubiną ofiary, również wyraziła zgodę oświadczając przy tym, że nie ma sił ani ochoty brać udziału w dalszym postępowaniu, a całe to zdarzenie określiła mianem "nieszczęśliwego wypadku".
W mojej ocenie kara jest sprawiedliwa. Spełnia wszystkie dyrektywy wymiaru kary. Widać to było po postawie skazanego. Jego zachowanie, a w szczególności przyznanie się do winy, było realną projekcją jego wyrzutów sumienia
- poinformował Tomasz Dobosz, prokurator rejonowy z Ostródy z siedzibą w Morągu, oskarżyciel w sprawie.
Wyrok sądu nie jest jeszcze prawomocny.