Zalew w Koszalinie. Pomyśleli i… zrealizowali, a w Elblągu… cisza
fot. Konrad Kosacz
Tłumy mieszkańców Koszalina i kilkumetrowe strumienie wodne, strzelające wysoko w górę, stąd widoczne już z daleka, zwróciły moją uwagę, kiedy przejeżdżałem kilka dni temu przez to miasto. Moja ciekawość zwyciężyła, więc się zatrzymałem. Zaskoczenie tym, co zobaczyłem było dokumentne.
Na byłym podmokłym terenie, który – jeszcze rok wstecz – porastały krzaki ukrywające niewielką rzeczkę (podobną do naszej Babicy płynącej jarem na Modrzewinie), rozpościerała się… tafla sztucznego zalewu. Prawie w środku miasta – przy jednej z obwodnic miejskich, obok wielofunkcyjnego centrum handlowego o nazwie – ATRIUM – zbudowano 8 hektarowy zbiornik retencyjny, przystosowany również na miejskie kąpielisko i zagospodarowany dla potrzeb rekreacyjno - wypoczynkowych.
– „Po co oni to zrobili, mając Bałtyk i Mielno, a także jezioro Jamno… na przysłowiowy rzut kamieniem?” – zadałem sam sobie to retoryczne pytanie wiedząc, że odpowiedź jest oczywista. Pewność tą potwierdzały kapiące się dzieciaki i wodni narciarze oraz inny sprzęt pływający na zalewie a także imprezy rekreacyjno-sportowe na plaży i rzesze spacerowiczów wokół akwenu. Dowiedziałem się, że w planach przewiduje się także zagospodarowanie terenu małą gastronomią, budową ścieżek rowerowych wokół zalewu, a w dalszej kolejności nawet budowę hoteli.
http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140628/KOSZALIN/140629497
Z zazdrością słuchałem zadowolonych – a jednocześnie dumnych koszalinian, kiedy dopytywałem ich o szczegóły budowy zalewu, którego długości wynosi ok. 800 metrów a głębokość dochodzi do 2,5 m. Zalew przez rok wypełniał strumień o nazwie Dzieżrzęcinka, a koszt budowy zbiornika, realizowanego przez miejscowe firmy, wyniósł – łącznie z zagospodarowaniem rekreacyjno-sportowym – ok. 6,5 mln złotych.
Dlaczego w Koszalinie mogą, a my nawet nie spieramy się o pomysł na budowę czegoś, co przyćmiłoby nie tylko koszaliński zalew, ale stanowiłoby elbląską markę i ściągnęło turystów do naszego miasta? Tym czymś jest pomysł na budowę… zapory wodnej w Elblągu. Tych elblążan, którzy są zaciekawieni koncepcją, odsyłam do mojej publikacji.
http://www.wiadomosci24.pl/cywilizacja/spoleczenstwo/
Mam nadzieję, że być może powołana kilka dni wstecz, Rada Biznesu i Pracodawców przy PWSZ a także grupa studentów, zainteresują się tym bezprecedensowym rozwiązaniem, którego znaczenie społeczno-kulturowe oraz uzyskane efekty ekonomiczne, przysporzą elblążanom chlubę i dobrodziejstwo.
Edward Pukin