Żaneta Cieśla: Jestem matką, żoną i bokserką (wywiad)
fot. archiwum prywatne Ż.C.
Swoją pierwszą walkę odbyła w wieku 12 lat. Już wtedy wiedziała, że z ringu nie zejdzie tak szybko. Teraz ma na swoim koncie 100 medali i 35 tytułów mistrzowskich. Mimo to, jej apetyt na kolejne sukcesy nie maleje. Żaneta Cieśla opowiada nam o swojej kontuzji, rywalizacji między kobietami w boksie zawodowym i o tym, gdzie widzi siebie za pół roku.
Joanna Siudak: Z Pucharu Świata w Innsbrucku wróciłaś z tytułem mistrzowskim. Jak oceniasz swój występ?
Żaneta Cieśla: Już w pierwszej walce odnowiła się moja kontuzja. Do końca walczyłam tylko prawą nogą. Z jednej strony było ciężko, bo moja lewa noga jest silniejsza. Z drugiej strony, w formule kick light kontakt jest ograniczony, dostawałam ostrzeżenia za kopnięcia, więc ból przyczynił się do tego, że odpuściłam i wyszło to mi na dobre. Po trzech ciężkich walkach doszłam do finału. Zmierzyłam się w nim z zawodniczką, którą dobrze znam, czyli Anią Knobel ze Starogardu Gdańskiego, która jest wicemistrzynią w lihgt contact. Pojedynek na pewno nie był lekki.
O czym myśli się na chwilę przed wejściem na ring?
Doszłam do etapu, w którym nie pojawia się we mnie strach przed zawodniczką, z którą będą walczyć. Myślę o tym by zaprezentować się na 100%, nie zawieść osób, które mnie wspierają i po prostu zrobić swoje.
Czy wygraną w ostatnim starciu dedykowałaś komuś szczególnemu?
Właściwie to nie. Ale teraz, gdy emocje już trochę opadły i mogę się nad tym zastanowić, chcę ją zadedykować mojemu sponsorowi, panu Jankowi Karpiukowi, któremu chciałabym szczególnie podziękować.
Na rok zostawiłaś kickboxing dla boksu. Czy ciężko było wrócić do formy po tym czasie?
Amatorsko trenuję cały czas. Zawodowe walki zdarzają się od czasu do czasu. Przerwa wynikała z tego, że takie obowiązują przepisy w boksie – nie można w jednym czasie trenować dwóch sportów walki. Rok temu postawiłam na boks – wyszło nie do końca tak jak chciałam, ale zdobyłam doświadczenie, które teraz zaowocowało w kickboxingu. Powrót był dla mnie wielką radością i cieszę się, że miałam taką szansę.
Czy na Twojej półce w domu masz jeszcze miejsce na kolejne trofea? I które są dla Ciebie najważniejsze?
Miejsce w domu się robi (śmiech), właśnie kończę budować dom i na moje nagrody będzie przeznaczony cały pokój. Najważniejszy jest dla mnie tytuł Mistrzyni Świata w kick light z Macedonii, Wicemistrzyni Świata w full contact z Irlandii i pas zawodowej mistrzyni Europy.
Nim nagrody trafią na tę półkę, wykonujesz ogrom pracy. Jak wyglądają Twoje treningi?
Jestem, matką, żoną i pracuję, więc czasu jest mało. Staram się trenować trzy razy w tygodniu z chłopakami z Underground MMM Elbląg. Współpracujemy 2,5 miesiąca i już widać rezultaty. Pracujemy indywidualnie, są to treningi na tarczach, jesteśmy jeden na jeden z trenerem, siły są maksymalnie zużyte, ćwiczymy technikę, siłę i wytrzymałość.
Środowisko bokserskie w Elblągu jest raczej wąskie – szczególnie jeśli chodzi o kobiety. Co jest tego przyczyną Twoim zdaniem?
Sport staje się coraz mniej popularny ze względu na pieniądze. Jest to po prostu nieopłacalne. Poza tym już w wieku dziecięcym ucieka się od aktywności fizycznej, widać to na lekcjach wychowania fizycznego chociażby.
Czy w sportach walki rywalizacja między zawodniczkami jest odczuwalna?
Porównując boks i kickboxing, stwierdzam, że to dwa różne światy, w których znajdują się inni ludzie. W boksie rywalizacja jest bardzo mocno odczuwalna – zaczyna się już w pokoju na zgrupowaniu, potem przenosi się na salę i na ring jeszcze bardziej. W kickboxingu jest całkiem inaczej, jesteśmy jedną wielką rodziną, wspieramy się, utrzymujemy kontakt.
Czy była w Twoim życiu przełomowa walka, po której powiedziałaś: „To jest to”?
Pamiętam swoją pierwszą walkę, to były Mistrzostwa Polski w Pasłęku w 1997 roku. Trenowałam wtedy niecałe 4 miesiące i wystąpiłam w kategorii do 33, 5 kg. Mam zdjęcie, w którym sięgam trenerowi pod pachę i stoję w za dużych ochraniaczach. Tę walkę mam przed oczami nawet teraz. Miałam wtedy 12 lat.
Co planujesz w najbliższej przyszłości?
Przede mną Mistrzostwa Świata w boksie. Wystartuję w nich, w dwóch formułach. Na dzień dzisiejszy wiem, że będzie to full contant. Muszę zdecydować się jeszcze między ringiem a matą w drugiej formie. Zastanawiam się czy to będzie locking czy kick light i to jest perspektywa na drugie półrocze. Nie jest jeszcze do końca potwierdzona moja zawodowa walka o tytuł Mistrzyni Europy.
Życzę Ci dalszych sukcesów i dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.