Zanim kupisz lek w elbląskiej aptece, zdrowo się nachodzisz
fot. pixabay.com
W elbląskich aptekach brakuje leków ratujących życie: przeciwzakrzepowych, niezbędnych po przeszczepie nerki, przy chorobach serca i cukrzycy.
Katarzyna Abucewicz z Elbląga choruje na cukrzycę. - Musiałam obejść ze cztery apteki, by dostać odpowiednią insulinę – narzeka. Pani Katarzyna dzięki temu, że jest pielęgniarką, edukatorem w Elbląskim Centrum Diabetologii po kilku bezskutecznych poszukiwaniach zaczęła korzystać z pomocy pacjentów. - Dzięki nim wiem w jakich aptekach jest aktualnie insulina jakiej potrzebuję – wyjaśnia. - Zanim pacjenci uzyskają tę wiedzę, odwiedzą kilka aptek. Bywa, że tak długo to trwa, iż recepta się przeterminuje. Katarzyna Abucewicz jest zbulwersowana całą sytuacją. - Tracimy wiele czasu i nerwów – zaznacza. - Nie wszyscy mają tyle sił, by odwiedzić kilka aptek.
Aptekarze bezradnie rozkładają ręce
Pracownicy elbląskich aptek potwierdzają, że takie problemy jak pani Katarzyna ma wielu ich klientów. - Braki leków utrudniają im życie – stwierdza Zofia Markiewcz z apteki "Remedium". - Ostatnio był problem z lekiem niezbędnym przy chorobie Crohna, nie było specjalnego mleka dla dzieci. Gdy nie ma danego preparatu, dzwonię do innych aptek, by ułatwić zakup. Nie zawsze mają poszukiwany medykament. Aptekarze są czasem w trudnej sytuacji. - Bywa, że nie mam leków po przeszczepie nerki – wyjaśnia właściciel elbląskiej apteki. Nie chce podać nazwiska. - Nie wiem co mam powiedzieć zrozpaczonemu człowiekowi, który o nie pyta. Pracownica elbląskiej apteki w centrum Elbląga, też chcąca zachować anonimowość, ma podobne problemy. - Brakuje leków przeciw zakrzepowych – ujawnia. - Może się to skończyć tragicznie, gdy utworzy się zakrzep, zanim pacjent dostanie preparat.
Winni nieuczciwi eksporterzy
Aptekarze zgłaszają problemy do Gdańskiej Okręgowej Rada Aptekarskiej, pod którą podlegają elbląskie apteki. - Informacje spływają na bieżąco z naszych aptek – potwierdza dr n. med. Paweł Chrzan, prezes GORA. - Ich klienci odwiedzają nawet po 5 lub 6 aptek, by kupić potrzebny lek. Prezes Chrzan powiadomił o trudnej sytuacji Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego. Jego zdaniem eksporterzy skupują leki w Polsce i sprzedają je z zyskiem za granicą. Jak ustalił portal TVN24 „Apteka kupuje leki w hurtowni bądź w wytwórni w cenie niższej niż rynkowa, bo różnicę dopłaca budżet państwa. Po czym zamiast sprzedać je w Polsce osobom, które do refundacji mają prawo, eksportuje do Europy Zachodniej, zarabiając na różnicy”. Zdaniem TVN24 zyski wynoszą nawet kilkaset złotych na jednym opakowaniu. Rzecznik ministra zdrowia Krzysztof Bąk zapewnia, że „sytuacja jest monitorowana”.