Zarządca straszy mieszkańców. W klatkach wiszą ostrzeżenia
fot. Bartłomiej Ryś
Na klatkach bloków zarządzanych przez Zarząd Budynków Mieszkalnych w Elblągu pojawiły się pomarańczowe kartki. ZBM straszy mieszkańców sankcjami karnymi w przypadku gdyby zdecydowali się na rozmowy z firmami konkurencyjnymi.
W dobie gospodarki opartej na zasadach konkurencji, dodajmy uczciwej konkurencji, nikogo już nie dziwi fakt porównywania ofert różnych usługodawców oraz wyboru tej najbardziej atrakcyjnej. Różne podmioty próbuję jednak bronić się przed taką sytuacją, sięgając po różne chwyty.
Czy w przypadku Zarządu Budynków Mieszkalnych mamy właśnie do czynienia z sytuacją, gdy zarządca, strasząc mieszkańców, próbuje zachować monopol na swoje usługi?
Takie działania ZBM mocno zdziwiły naszego Czytelnika, który przesłał do nas list w tej sprawie.
Jakiś czas temu na klatce schodowej domu w którym mieszkam przy ul. Diaczenki pojawiło się ogłoszenie administracji naszego budynku – uznane najwyraźniej przez jego autora za niezwykle ważne, bo wydrukowane na rzucającym się w oczy pomarańczowym tle.
Po jego przeczytaniu uśmiechnąłem się z politowaniem i przestałem zwracać na nie uwagę. Do powrotu do tej sprawy nakłoniły mnie pytania moich sąsiadów oraz znajomych zamieszkałych w innych budynkach w tej samej administracji, zwłaszcza osób starszych, zdezorientowanych i trochę wystraszonych. Sprawdziłem kilka adresów na ulicy Robotniczej, Brzeskiej i Browarnej i faktycznie w wielu klatkach schodowych odnalazłem takie same, groźnie brzmiące ogłoszenia, skierowane do mieszkańców. Autor tych rewelacji twierdzi, że właściciele aby rozmawiać o swojej własności jaką są budynki wspólnot mieszkaniowych, potrzebują zgody administracji tych budynków, a rozmowy mogą prowadzić wyłącznie na zebraniach w siedzibie administracji i wyłącznie w jej obecności. W przeciwnym razie naruszane są bliżej nie określone normy kodeksu wykroczeń. Ta totalna bzdura jest niczym więcej jak próbą zastraszenia, wprowadzenia w błąd oraz wręcz ubezwłasnowolnienia właścicieli mieszkań. Zadziwiające jest to, że w tym samym czasie co „pomarańczowa kartka” na mojej klatce schodowej pojawił się w jednym z elbląskich portali internetowych baner reklamowy tej firmy, zachęcający do współpracy, poprzedzonej jak sądzę najpierw rozmową zainteresowanych właścicieli z przedstawicielami reklamującej się firmy.
Taka ewentualna rozmowa – oczywiście pod nieobecność, bez zgody i wiedzy aktualnej administracji potencjalnych nowych klientów – oczywiście nie narusza już żadnych norm kodeksu wykroczeń. I jeszcze jedno. Po kliknięciu w baner reklamowy można było odczytać pełną „ofertę współpracy skierowaną do wspólnot mieszkaniowych”. Moją uwagę przykuło kilka zdań z pogranicza marketingu i jedno, które mogę określić jako reklama negatywna: „Ponadto pragniemy podkreślić, że zarządzanie i administrowanie Wspólnotami Mieszkaniowymi (w oryginale napisane z błędem gramatycznym) jest podstawowym profilem naszej działalności, a nie jak to jest w przypadku niektórych firm, przy okazji innego rodzaju działalności”. Zarówno wywieszanie takich ogłoszeń z nieprawdziwymi informacjami o sankcjach prawnych, jak i takie formułowanie własnych reklam dziwi (…).
Udało nam się ustalić, że za decyzją o wywieszeniu takich informacji na klatkach schodowych stoi prezes Zarządu Budynków Mieszkalnych – Jerzy Giereś. Niestety od czwartku nie udało nam się z nim skontaktować. Pracownicy ZBM nie chcą zaś się w tej sprawie wypowiadać. Podczas ostatniej z prób kontaktu, poproszono nas o wysłanie pytania...mailem. Tak zrobiliśmy. Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.