"Zastałem Polskę drewnianą...", czyli program naprawy kraju wg Palikota
fot. Paweł Makowski
Nie było "palikotbusa", były za to trzy samochody, którymi podróżował lider Twojego Ruchu wraz ze sztabem wyborczym. Spotkanie przed Hotelem Elbląg w dużej mierze adresowane było do mediów, ale z racji specyfiki miejsca zgromadzenia, każdy mieszkaniec miasta mógł przystanąć i wysłuchać propozycji Janusza Palikota na poprawę sytuacji w kraju. Niewielu jednak z tej okazji skorzystało.
Kandydat na Prezydenta RP przybył do naszego miasta, by przedstawić program wyborczy. W swoim wystąpieniu wspomniał o przygotowaniu ustawy o tworzeniu nowych miejsc pracy i wzroście wynagrodzeń. W ramach tego punktu programu wyborczego mówił o planach, dotyczących likwidacji ZUS-u, obniżeniu cen energii i umożliwieniu rolnikom czerpania większych zysków z płodów rolnych. Mówił również o ulgach podatkowych dla przedsiębiorców (co ma się przełożyć na więcej inwestycji i rozwój gospodarczy kraju) i o tym, że chciałby doprowadzić do tego, by urzednicy ponosili odpowiedzialność za podejmowane przez siebie decyzje. Czy ma szansę na realizację swoich zamierzeń?
Tworzenie nowych miejsc pracy i wzrost wynagrodzeń to najważniejsze zadanie, jakie stoi przed polską polityką i właściwie wokół tego powinna się toczyć debata prezydencka jak również parlamentarna. Jeśli tego problemu nie rozwiążemy, to takie miasta jak Elbląg, które cały czas się wyludniają i ludzie młodzi je opuszczają, w dalszym ciągu będą się wyludniać i nie będziemy w stanie tego procesu zatrzymać. Jeśli nie zmienimy polityki gospodarczej to nawet przekop Mierzei tu nie pomoże.
- przekonywał lider Twojego Ruchu.
Dodatkowo zwrócił uwagę, że statystyczny Polak dostaje obecnie o połowę mniejsze wynagrodzenie niż Niemiec za tę samą pracę. Powód takiego stanu rzeczy zauważył w funkcjonowaniu Polski w Unii Europejskiej. Dostrzegł, że uwzględniając także pozostałe kraje unijne, w tym te, które niedawno dołączyły do Wspólnoty, polski pracownik otrzymuje zaledwie 60% średniej unijnej jeśli chodzi o wynagrodzenie. Ustawa, o której mówił Janusz Palikot, dotycząca zatrudnienia i wynagrodzeń, opiera się na dokumencie, którzy złożyli republikanie w rządzie amerykańskim.
Drugi punkt programu wyborczego Palikota dotyczy demokracji bezpośredniej. Co kandydat na Prezydenta RP przez to rozumie? Wspomniał o dość nowatorskim rozwiązaniu: każdy Polak otrzymałby aplikację na swoje urządzenie mobilne, która umożliwiałaby wyrażenie opinii o decyzji prezydenta. Tłumaczył to tym, że istotne jest, by każdy mógł zabrać głos w ważnych dla niego sprawach. Za przykład podał niedawne rozporządzenie prezydenta o wsparciu dla górników (ponad 2,5 mld zł).
Taka aplikacja wysyłałaby do każdego informację o tym rozporządzeniu i wtedy każdy mógłby się ustosunkować, czy się z tym zgadza, czy nie. W zależności od decyzji obywateli prezydent mógłby to rozporządzenie podpisać lub nie. Gdyby miał co do tej kwestii inne zdanie, przez kolejne 30 mógłby przekonywać ludzi do zmiany zdania, a dopiero później podjąć przemyślaną decyzję i wytłumaczyć powód takiego a nie innego rozwiązania.
Przywołał przykład starożytnej Grecji, w której demokracja polegała na tym, że każdy obywatel miał prawo decydować za pośrednictwem głosowania o tym, jakie działania zostaną podjęte.
Trzeci punkt programu, o którym mówił Janusz Palikot, dotyczył kultury. Lider twojego Ruchu upatruje w niej furtkę do zmiany wizerunku kraju. Mówił o tym, by wykorzystać fakt, że wśród najlepszych wirtuozów muzyki, reżyserów, plastyków światowych są Polacy:
Polska kultura święci niesamowite tryumfy. (...) Musimy skorzystać z tego, żeby tak ogromny potencjał przekształcić na zmianę wizerunku. Dzięki zmianie wizerunku za te same produkty: jabłka, meble, wódkę można brać więcej pieniędzy. Na tym dziś polega patriotyzm, że się go buduje poprzez normy kulturowe i oczywiście rozwój gospodarki.
Pojawił się również temat sytuacji na Ukrainie. Lider Twojego Ruchu zauważył, że "Polska wyszła z pozycji chłopca do bicia, który cały czas domaga się czegoś od Rosji w sprawie Ukrainy i dostaje po łapach". Mówił też, że Rosja za to wprowadza coraz nowsze ograniczenia na eksport towarów, wymierzone właśnie w Polskę jako konsekwencję działań naszego rządu. Dowiedział się, że premier Wielkiej Brytanii chce wysłać na Ukrainę wojsko, które ma pomóc armii ukraińskiej. Widzi w tym okazję dla Polski, która mogłaby porozumieć się z Wyspami i zaangażować w pomoc całą Unię.
To pozwoli na stworzenie realnego oporu wobec polityki Putina - podsumował.