Zatłoczone skrzyżowanie przy Światowidzie. Przejazd trwa 5 minut
fot. Konrad Kacprzak
Ruch na elbląskich ulicach w godzinach szczytu trudno jest przyrównywać do tego w największych polskich miastach, ale pomimo to przysparza kierowcom nie mało problemów. Otóż rozbudowane i wyposażone w sygnalizację świetlną skrzyżowanie przyległe do Placu Jagiellończyka bywa bardzo zatłoczone, szczególnie w godzinach popołudniowych. Samochody przypominają stado żółwi, idących swoim rytmem jeden za drugim.
Przejazd taksówką przez to skrzyżowanie zajęło mi ponad 5 minut. A powinno kilkanaście sekund. Wjeżdżając tam od ul. 12 lutego i kierując się w stronę ul. Płk. Dąbka napotykamy trzy sygnalizacje świetlne. W tak niedużym odstępie zatrzymywaliśmy się z 8 razy. Kierowca nie ukrywał zdenerwowania tym, że jechał przez jedno z większych połączeń komunikacyjnych w mieście z takim mozołem.
Zbliżając się do skrzyżowania około godziny 18.00, z powodu sznura aut zatrzymaliśmy się mniej więcej na wysokości przystanku tramwajowego. Przed nami kilka samochodów. Na pierwszy przejazd nie załapaliśmy się. Na drugi również. Dopiero na trzecie zielone światło udało się. Pierwsze światła za nami ale radość krótka, bowiem powstał zator. Inni uczestnicy ruchu próbują przedostać się w kierunku ul. Płk. Dąbka z Nowowiejskiej. Tu następne postoje. System sygnalizacji iście z aptekarską dokładnością przepuszcza jeden pojazd, po czym pośpiesznie zamyka ruch żółtą i czerwoną żarówką.
Następne światła za torami tramwajowymi. Znów czekamy. Nowoczesna sygnalizacja, głucha na pomruki taksówkarza, niewzruszenie dozuje samochód za samochodem. Co za precyzja. A licznik bije. Minęło kilka minut zanim pojechaliśmy dalej. Przed nami stał jeden samochód a mimo to, nie zdążyliśmy bo światło zmieniło się po kilku sekundach. Wreszcie sukces jedziemy. Łącznie przejazd zajął nam ponad 5 minut. Ciekawe jaka jest przyczyna dziwnej pracy sygnalizacji. Wystarczy przeczytać w Internecie, by dowiedzieć się skąd system świateł niejako wie, co dzieje się na skrzyżowaniu. W jezdni wmontowane są pętle indukcyjne zbierające informacje o jadących lub stojących samochodach. Informacje spływają do centrali przy jezdni i ta steruje ruchem. Wniosek z tego taki, że przepustowość skrzyżowania jest odwrotnie proporcjonalna do zagęszczenia pojazdów.