Do policyjnego aresztu trafił 23-letni mężczyzna i 29-letnia kobieta, którzy wspólnie zaplanowali napad na 65-letnią inkasentkę jednej z firm udzielających pożyczek gotówkowych. To właśnie 29-latka była dłużniczką i umówiła pokrzywdzoną na feralną wizytę. Została napadnięta i zginęło jej 7400 zł. Policjanci odzyskali pieniądze, a zatrzymani teraz odpowiedzą przed sądem za rozbój. Grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności. Obydwoje byli wcześniej karani za kradzieże.

29-letnia Ilona Ł. spłacała w ratach pożyczkę gotówkową, którą wcześniej zaciągnęła w jednej z firm finansowych działających na terenie całego kraju, jak również w Elblągu. W tym celu umawiała się na spotkania i przekazywała inkasentce pieniądze. Wspólnie ze znajomym 23-letnim Patrykiem A. miała zaplanować i zrealizować napad na kobietę. Wiedzieli wcześniej, że pokrzywdzona będzie miała przy sobie kilka tysięcy złotych. 14 stycznia, około godziny 19.30 na klatce schodowej przy ulicy Nowodworskiej, Patryk A. miał wykręcić żarówkę i napaść na kobietę w momencie, kiedy ta wychodziła od 29-latki z mieszkania. Tak też się stało.

Pokrzywdzona zeznała, że mężczyzna najpierw użył jakiegoś sprayu i opryskał jej oczy następnie kopnął w rękę. Jak dalej ustalili śledczy, sprawca uciekł i nie zdołał zabrać pieniędzy, gdyż nie mógł wyrwać torebki z rąk pokrzywdzonej. Hałas zaalarmował sąsiadów, którzy wyszli na klatkę pomóc pokrzywdzonej. Wśród nich znalazła się Ilona Ł., która pod pretekstem niesienia pomocy wyjęła pieniądze z torebki inkasentki.

Patryk A. został zatrzymany 15 stycznia br. Ilona Ł. dzień później. Obydwoje złożyli wyjaśnienia i przyznali się do winy. W mieszkaniu, a dokładnie w kuchence gazowej u zatrzymanej, policjanci znaleźli pieniądze zawinięte w skarpetę. Było tam 6400, a od niej samej zabezpieczyli jeszcze 400 zł. Obydwoje zatrzymani byli wcześniej karani za kradzieże. Za rozbój odpowiedzą przed sądem. Grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.

Jakub Sawicki KMP Elbląg