Zdjęcie, które daje nadzieję na elbląską politykę
fot. Facebook
Kampania wyborcza już dawno za nami. Posłowie i Senatorowie biorą (a raczej – powinni się brać) się do pracy. Przed nami cztery lata rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jakie będą? Trudno to jednoznacznie ocenić. A co można ocenić? A chociażby zdjęcie, które pojawiło się na profilu jednej z kandydatek Komitetu Zbigniewa Stonogi. Dlaczego jest ono nadzieją na elbląską politykę?
Od czego rozpoczął pracę nowy rząd? Zmiany podatków? Sypanie pomysłami na temat likwidacji bezrobocia? Wsparcia lokalnych przedsiębiorców? Nie. Wszystko rozpoczęło się od kłótni pomiędzy (jak zwykle) Platformą Obywatelską, a Prawem i Sprawiedliwością. Poszło o spotkanie na Malcie ws. uchodźców, a pierwsze, uroczyste posiedzenie Sejmu.
Polacy po raz kolejny widzieli w mediach obrazki jak jedna Pani przerzuca winę na drugą Panią. Ta natomiast twierdzi, że to wszystko wina Prezydenta, bo on ustawił taki, a nie inny termin posiedzenia. Czy przypadkiem nie mamy tego już dość?
Zupełnie inny obrazek widzimy tu, w Elblągu, na naszym lokalnym podwórku politycznym. Przedstawiciele Ruchu Kukiz'15, Komitetu Zbigniewa Stonogi, .Nowoczesnej oraz KORWiN potrafili spotkać się PO wyborach i wspólnie porozmawiać „co dalej”. Jak zaznaczył Łukasz Grużewski z .Nowoczesnej:
- W trakcie kampanii każdy z nas zadeklarował się, że, pomimo wyniku wyborów, będzie robił wszystko dla dobra Elbląga. Te prywatne spotkanie to pierwszy krok do tego, aby zacząć rozmawiać na temat problemów tego miasta i nadal krzewić te idee, które nam przyświecały podczas kampanii.
Dlaczego o tym piszemy? Grużewski zaznaczył, że już wkrótce przedstawiciele różnych ugrupowań zjednoczą się pod jedną inicjatywą. Na czym ma ona polegać?
- Chcemy się spotkać, oficjalnie, wszyscy razem, z politykami, którzy rządzą, ugrupowaniami, ludźmi, którym zależy na Elblągu. Zaprosimy wszystkich.
Media mają otrzymać listę osób, do których takowe zaproszenia trafią. To pokaże, kto tak naprawdę potrafi usiąść, odrzucić podziały polityczne i wspólnie znaleźć „złoty środek” na problemy Elbląga. A te (choćby finansowe) są coraz poważniejsze.