› sport
17:26 / 30.09.2018

Żeglarz z Elbląga ukończył najtrudniejsze na Bałtyku regaty samotników

Żeglarz z Elbląga ukończył najtrudniejsze na Bałtyku regaty samotników

fot. facebook.com/bitwaogotland

Tomasz Kubacki na jachcie Facil ukończył uznawane za najtrudniejsze na Bałtyku żeglarskie regaty samotników, znane pod nazwą Wielkiej Żeglarskiej Bitwy o Gotland. Uplasował się na 9. miejscu w klasie ORC (na 16 jednostek w tej klasie, które ukończyły wyścig). Uroczyste zakończenie Bitwy o Gotland 2018 połączone z wręczeniem nagród odbędzie się w dniu 27 października w hotelu Młyn w Elblągu.

W tegorocznych zawodach wystartowało 27 jednostek. 23 z nich ukończyły regaty. To znacznie lepszy wynik niż w poprzednim roku, kiedy to spośród 22 jachtów tylko jeden, dowodzony przez elblążanina Mirosława Zemke, ukończył wyścig. 

Późnym wieczorem 21 września na mecie zameldował się ostatni jacht: Double Scotch, prowadzony przez Aleksandrę B. Emche, która nie poddała się i ukończyła regaty w czasie 129 godzin i 5 minut. Jest to jak dotąd najdłuższy w historii Bitwy o Gotland czas spędzony na trasie. Tym samym została ona uhonorowana nagrodą im. Edwarda Zająca, przyznawaną tym, którzy przekraczają metę jako ostatni i walczą do końca z żywiołem i własnymi słabościami.

To bardzo trudne, wymagające i wyczerpujące regaty, w których większość zawodników przez czas ich trwania bardzo niewiele śpi. Drzemiki elblążanina trwały po 20 minut, co było podyktowane koniecznością zachowania bezpieczeństwa, co było podyktowane także faktem, że rozmiary jednostki, którą prowadził - jachtu Facil - były bardzo niewielkie.

Jacek Chabowski (Blue Horizon, Delphia 47), pytany o to, co zrobić, żeby być pierwszym na mecie, powiedział:

Trzeba dobrze się przygotować, bo regaty zaczynają się dużo wcześniej, potem to już tylko dokończenie przygotowań. Najtrudniejsza była ostatnia doba i ostatnia noc, to już był duży kryzys, mimo, że dużo spałem, to tego snu już nie wystarczyło żeby się zregenerować. Nudno nie jest ani trochę, czas leci, wydaje mi się, że wczoraj wystartowaliśmy. Cały czas coś się dzieje, jest coś do zrobienia, na Bałtyku ogromny ruch, są konkurenci, pogoda się zmienia - nie ma nudy!

Dyrektor Wielkiej Żeglarskiej Bitwy o Gotland, Krystian Szypka, podsumował regaty:

Tegoroczna Bitwa wypadła znakomicie, a za sprawą pogody dała zawodnikom możliwość zasmakowania niemal wszystkich warunków żeglugi. Od flauty na starcie, przez szybką żeglugę baksztagową przy wietrze do ósemki w skali Beauforta przed Gotlandią, żmudne halsowanie pod zmienny wiatr w czasie powrotu i znowu słaby wiatr na mecie.

 

Zawodnicy z końca stawki musieli się zmierzyć z rozkręcającym się w piątkowe popołudnie sztormem. Emocji i dramatycznych chwil nie brakowało, co także kibicom dostarczyło mnóstwa wrażeń, ale oczywiście najważniejsze jest to, że wszyscy żeglarze cali i zdrowi wrócili do domu.[...]

W taki sposób zrelacjonował swoją drogę powrotną Tomasz Kubacki, który był jedynym reprezentantem Elbląga na trasie tegorocznych regat:

Po przejściu we wtorek o godzinie 16:30 stawy Salvorev zaczyna się droga powrotna. W linii prostej do Gdańska to 230 Nm. Ale przy tym wietrze, to niestety będzie trochę halsowania. Jadę w morze, tak jak jachty przede mną. Zakładam dwie refy na grocie i jeszcze refuję genuę do połowy. Wiatr w porywach 25 kn. Jacht nie chce ostro płynąć prawym halsem. Położył się na lewej burcie i ciężko orze fale. Coś jest nie tak. O 20:00 dostaję parę wściekłych fal w dziób. Bałtyk się rozbujał. Tak się nie da płynąć. Robię zwrot i kieruję się w stronę Gotlandii. Pod brzegiem mniejsza fala i wiatr trochę słabszy. Rozrefowuję żagle. Jakaś linka wplątała się w roler genuy. Nóż i podróż na dziób. Fale nie mają litości. Znowu jestem mokry. 

 

Do 6 rano robię jeszcze 4 zwroty. Wstaje słońce. Jest już środa. O 9:30 nawiązuję łączność VHF z jachtem Angel 6 – Fujimo. Anioły to jachty osłonowe regat. 

 

Dowiaduję się, że w nocy za mną doszło do zderzenia dwóch jachtów biorących udział w regatach. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Anioł przekazuje mi również, że w odległości ok. 6 Nm po lewej burcie mam jeszcze dwa jachty z floty. O 12:00 rozpoczyna się skok przez Bałtyk. Kurs prawie na południe. Fala się troczę uspokaja i można rozrefować żagle.

 

00:01 – jest już czwartek. O 01:00 wiatr zaczyna odkręcać. Tym kursem popłynę do Litwy, a nie do Gdańska. 02:00 – robię zwrot. 06:30 – znowu zwrot. Teraz kierunek Rosja – Obwód Kaliningradzki. 11:00 – znowu tracę zasięg VHF. Mój Anioł gdzieś odpłynął. 1

 

3:00 – wiatr słabnie: 8 kn. 15:40 – wiatr siada totalnie. Bałtyk jak stół. Czas poświęcam na kąpiel i przestawianie masztu. Wydaje mi się, że już znam powód tego, że nie chciał płynąć prawym halsem. Przymusowy postój kończy się o 17:20. Przychodzi jakaś mała chmurka, a za nią lekkie powiewy. Ustawiam żagle, jacht rusza. Zawrotna prędkość: 2,3 kn.

 

18:00-21:00 – znowu wpadłem w dziurę bez wiatru. Do domu 33 mile, a ja stoję w miejscu i znowu czeka mnie noc na wodzie.

 

22:00 – wywołuje mnie Angel 6. Znowu mam łączność VHF. Dostaję informację, że jachty Krewetka i Unique są gdzieś w okolicy. Odzywa się dusza regatowca. Trzeba się ścigać z niewidocznym przeciwnikiem. Przecież jestem na regatach. Tym razem nie prześpię ani minuty tej nocy. 23:20 – doganiam jacht Unique. Okazuje się, że ma uszkodzone radio. VHF nie nadaje, ale słyszy. W eter idą słowa otuchy.

 

00:01 – jest już piątek. Uciekam Unique i gonię Krewetkę. Angel płynie w zasięgu wzrokowym. 00:45 – zwrot i płynę wzdłuż Półwyspu Helskiego. O 05:50 – po paru nieudanych próbach taranowania przepływających promów – przepływam obok Helu. Wreszcie jestem na Zatoce Gdańskiej. Do mety 10 Nm, ale pod wiatr.

 

08:00 – znowu zaczyna wiać: 15 kn. Robię 1 ref na grocie. Jaszcze 2 zwroty. Żeby tylko teraz nie zasnąć. 09:20 – robię ostatni zwrot. Tym kursem wjadę na linię mety. To tylko 3 Nm, już widzę czerwoną boję. Jacht jak parowóz prze do przodu – 5,8 kn. Chyba też już chce do domku.

 

Stało się…. O godzinie 10:01:01 przekraczamy linię mety. 565 mil samotnej żeglugi w 118h 1m 1s. 

 

Wyniki Bitwy o Gotland 2018

 

Klasa OPEN

1. Diamant 650, Mini 650, Krzysztof Kołakowski

2. Fidoo, POL-6768, Mini 650, Marcin Wroński

3. Krewetka, POL-17242, Scampi 30, Paweł Kielak

4. Black Out, Hero 101, Adrian Zadrożny, DNF

5. Ruth,POL-15317, Dufour 37GT, Maciej Szubski, DNF

6. Ocean 650,POL-790, Mini 650, Maciej Krzesiński, DNF

7. Unique, Dufour 410, Maciej Banach, DNE

Klasa ORC

1. Good Speed, POL-14000, Dufour 34, Witold Małecki

2. Konsal II, POL-3939, Slotta 1200, Ryszard Drzymalski

3. Busy Lizzy, POL-15946, FAURBY 999, Jakub Marjański

4. Blue Horizon, POL-10664, Delphia 47, Jacek Chabowski

5. DEXXTER, POL-15868, Dufour 382 GL, Witold Nabożny

6. Oceanna, POL-4719, Outborn 39, Zenon Jankowski

7. Zena II, POL-12152, Comet 36, Marek Marcinkowski

8. Trygław, POL-551, Draco, Dominik Ragiel

9. Dancing Queen, POL-15067, Dehler 46, Jerzy Matuszak

9. FACIL, POL-10830, FACIL 26, Tomasz Kubacki

11. Four Winds, POL-6544, Tango 30, Wiesław Krupski

12. ARIETIS, POL-2203, Carter 30, Łukasz Wasielewski

13. Odyssey, POL-19679, JOD35, Tomasz Ładyko

14. Double Scotch, Sadler 32, Aleksandra Emche

15. RAINBOW, POL-15127, Bavaria 37 Cruiser, Honorata Wąsowicz, DNF

15. OPOLE, POL-15317, DELPHIA 37R, Andrzej Kopytko, DNF

Dwie poprzednie edycje (w 2016 i 2017 r.) wygrał elbląski żeglarz Mirosław Zemke, któremu w ubiegłym roku jako jedynemu z 22 żeglarzy udało się ukończyć regaty. Trzy doby i 13 minut zajęło mu przepłynięcie dystansu ponad 500 mil morskich na trasie Gdańsk – Gotlandia – Gdańsk.  

Sponsorem strategicznym Bitwy o Gotland – Delphia Challenge 2018 jest firma Delphia Yachts.

Pozostali sponsorzy to: Eljacht, Kompas, Teknos-Oliva, Maristo.pl, Ocean Team, Henri Lloyd Polska, SailingFactory, Octopus Charter.

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%