Zginęło 15 osób na elbląskich drogach ubiegłym roku. Czy tragedii można było uniknąć?
fot. Jarosław Jaszczuk, KM PSP w Elblągu
W ubiegłym roku 15 osób zginęło na drogach Elbląga i powiatu ziemskiego, w tym jedna dziewczyna w wieku 17 lat. Rannych zostało 27 dzieci.
2017 rok był tragiczny na elbląskich drogach. Ginęli piesi, kierowcy, pasażerowie i motocykliści. Dla tych ostatnich dramatyczny był maj. Zginęło dwóch kierujących jednośladami. Pierwszy 24 maja na ulicy Jana Pawła II, a drugi następnego dnia, na ulicy Mazurskiej (zmarli w wyniku obrażeń w szpitalu).
14 października na drodze krajowej nr 22 (Elbląg – Malbork) na wysokości miejscowości Karczowiska Górne, nieopodal Elbląga, doszło do tragicznego wypadku. Samochód osobowy marki Volkswagen, którym podróżowały trzy osoby, zjechał z drogi i tyłem pojazdu uderzył w przydrożne drzewo. Na miejscu zginęła elblążanka, 17-letnia Karolina. Jej 45-letni ojciec oraz 25-letnia siostra Sara zostali ranni. Dużo poważniejsze obrażenia odniosła dziewczyna.
Ginęli nie tylko podróżujący samochodami i motocyklami. Poszkodowani byli także piesi. Dwie osoby przechodziły w miejscu nieoznakowanym, jedna nieoświetlonym poboczem drogi, a jedna była na pasach w trakcie wypadku.
Zginęli także: rowerzysta na ulicy Mickiewicza i motorowerzysta na Grunwaldzkiej.
Przyczynami wypadków było m.in. niedostosowanie prędkości w warunków jazdy, nieuwaga kierowców oraz pieszych. W jednym przypadku przyczyną było podjęcie ucieczki przed policją.
2 czerwca 2017 roku, między godziną 16.00 a 17.00 kierowca jadący ulicą Fromborską w kierunku elbląskiej dzielnicy Próchnik nie zatrzymał się do kontroli. Za uciekającym hyundaiem ruszyli w pościg policjanci.
W pewnym momencie zauważyli że w rowie znajduje się samochód. Okazało się, że pasażer nie żyje (zginął na miejscu), a kierowca żyje i jest zakleszczony wewnątrz pojazdu. W stanie ciężkim został przewieziony do szpitala. Szczątki rozbitego hyundaia można było zobaczyć na przestrzeni kilkudziesięciu metrów od miejsca uderzenia w drzewo.