› policja
02:42 / 06.01.2018

Zginęło 15 osób na elbląskich drogach ubiegłym roku. Czy tragedii można było uniknąć?

Zginęło 15 osób na elbląskich drogach ubiegłym roku. Czy tragedii można było uniknąć?

fot. Jarosław Jaszczuk, KM PSP w Elblągu

W ubiegłym roku 15 osób zginęło na drogach Elbląga i powiatu ziemskiego, w tym jedna dziewczyna w wieku 17 lat. Rannych zostało 27 dzieci

2017 rok był tragiczny na elbląskich drogach. Ginęli piesi, kierowcy, pasażerowie i motocykliści. Dla tych ostatnich dramatyczny był maj. Zginęło dwóch kierujących jednośladami. Pierwszy 24 maja na ulicy Jana Pawła II, a drugi następnego dnia, na ulicy Mazurskiej (zmarli w wyniku obrażeń w szpitalu). 

14 października na drodze krajowej nr 22 (Elbląg – Malbork) na wysokości miejscowości Karczowiska Górne, nieopodal Elbląga, doszło do tragicznego wypadku. Samochód osobowy marki Volkswagen, którym podróżowały trzy osoby, zjechał z drogi i tyłem pojazdu uderzył w przydrożne drzewo. Na miejscu zginęła elblążanka, 17-letnia Karolina. Jej 45-letni ojciec oraz 25-letnia siostra Sara zostali ranni. Dużo poważniejsze obrażenia odniosła dziewczyna. 

Ginęli nie tylko podróżujący samochodami i motocyklami. Poszkodowani byli także piesi. Dwie osoby przechodziły w miejscu nieoznakowanym, jedna nieoświetlonym poboczem drogi, a jedna była na pasach w trakcie wypadku. 

Zginęli także: rowerzysta na ulicy Mickiewicza i motorowerzysta na Grunwaldzkiej. 

Przyczynami wypadków było m.in. niedostosowanie prędkości w warunków jazdy, nieuwaga kierowców oraz pieszych. W jednym przypadku przyczyną było podjęcie ucieczki przed policją. 

2 czerwca 2017 roku, między godziną 16.00 a 17.00  kierowca jadący ulicą Fromborską w kierunku elbląskiej dzielnicy Próchnik nie zatrzymał się do kontroli. Za uciekającym hyundaiem ruszyli w pościg policjanci.
W pewnym momencie zauważyli że w rowie znajduje się samochód. Okazało się, że pasażer nie żyje (zginął na miejscu), a kierowca żyje i jest zakleszczony wewnątrz pojazdu. W stanie ciężkim został przewieziony do szpitala. Szczątki rozbitego hyundaia można było zobaczyć na przestrzeni kilkudziesięciu metrów od miejsca uderzenia w drzewo.

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%