Zgłosił na policję, że go napadli – a naprawdę spacerował po ulicach
Policjanci przyjęli zgłoszenie od 26-letniego mężczyzny, który twierdził, że został napadnięty, i że skradziono mu pieniądze. Po sprawdzeniu wszystkich okoliczności zgłoszenia okazało się, że mężczyzna spacerował po elbląskich ulicach i… nikt w tym czasie na niego nie napadł. Całą historie wymyślił, bo nie miał pieniędzy na bilet kolejowy do Malborka. Teraz Piotr M. odpowie przed sądem za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie.
Kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności może grozić 26-latkowi z Malborka, który będąc w Elblągu, wpadł na pomysł zgłoszenia na policję rozboju na swojej osobie. Pomysł został zainicjowany brakiem pieniędzy na bilet powrotny do Malborka. Mężczyzna zrobił więc z siebie ofiarę napadu. Opowiedział policjantom historię o napastnikach i zabranych pieniądzach oraz podpisał protokół. Później policyjna praca doprowadziła do ustalenia, że mężczyzny tego nie było w miejscach, które podał w zeznaniu. Co więcej, nie zgadzały się też godziny jego rzekomego przebywania. Kryminalni ustalili, że żadnego napadu nie było. Wczoraj mężczyzna ponownie trafił do elbląskiej komendy…. Tym razem jako sprawca fałszywego zawiadomienia. Przyznał się i opowiedział prawdziwą tym razem historię o braku pieniędzy na bilet i swojej fantazji. Usłyszał już zarzuty. Policjanci zawnioskują do prokuratury o zastosowanie wobec niego policyjnego dozoru. Za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Asp. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu