Zielona fala nie dla pieszych w Elblągu
fot. Konrad Kacprzak
Na brak tak zwanej „zielonej fali” narzekają zwykle kierowcy. Niestety piesi czasami również muszą odczekać swoje. Przejścia dwuetapowe to coraz częstsze rozwiązanie w naszym mieście. Z jednej strony pozwala na wcześniejsze wejście na przejście, ale z drugiej zmusza do oczekiwania na dalsze zielone światło, stojąc często na dość niebezpiecznych wysepkach.
W Gdańsku na niektórych przejściach funkcjonuje automatyczna sygnalizacja dając zielone światło gdy zbliża się pieszy. Przykładem jest przejście na ulicy Subisława przy przystanku SKM.
- Tam właśnie priorytetem jest zielone światło dla pieszych. Jeśli zbliża się do pasów samochód, musi przejechać nad pętlą indukcyjną ułożoną ok. 150 metrów wcześniej. Wtedy pieszym zapala się światło czerwone. Kierowca wcale nie musi zatrzymywać się przed pasami, przejedzie na świetle zielonym, ale pod warunkiem, że jedzie z dozwoloną prędkością – mówi dla portalu trójmiasto.pl Tomasz Wawrzonek, kierownik działu inżynierii ruchu w gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.
Takie rozwiązanie sprawdza się idealnie gdy ruch samochodów jest mniej nasilony. Na przykład wieczorami lub w weekendy.
Wydawać by się mogło, że idealnym miejscem do wprowadzenia takiego pomysłu w Elblągu jest skrzyżowanie ulic Grobla Świętego Jerzego, Grota Roweckiego oraz Traugutta. Tutaj funkcjonuje system, w którym piesi muszą zgłosić chęć przejścia naciskając przycisk. Takie rozwiązanie powinno być stosowane w miejscach, gdzie ruch pieszych jest umiarkowany. Kolejnym problemem jest przejeżdżający przez wysepki tramwaj. W tych miejscach trzeba zachować szczególną ostrożność.
Podobne rozwiązania planuje się wprowadzi w Gdyni i Sopocie. Czy Elbląg weźmie przykład z Trójmiasta?