› bieżące
12:43 / 08.08.2017

Ziemia elbląska – ziemia niepokorna

Ziemia elbląska – ziemia niepokorna

fot. IPN

Elbląg i ziemia elbląska zapisały się w najnowszych dziejach Polski, jako region, który „komunie się nie kłaniał”. Opór przeciwko narzuconej władzy trwał tu przez cały okres powojenny – aż do roku 1989.

 

Mało kto wie, że w południowych obszarach naszego regionu (m.in. w okolicach Sztumu) działały, pod koniec lat 40., oddziały słynnego „Łupaszki” - majora Zygmunta Szyndzielarza.

 

Równolegle do walki zbrojnej z reżimem, społeczeństwo organizowało się w partie polityczne, próbując pozbawić komunistów władzy metodami pokojowymi. Szczególnie aktywne było na naszym terenie Polskie Stronnictwo Ludowe (tzw. „mikołajczykowskie”) oraz Stronnictwo Pracy. Obie partie miały początkowo swoich reprezentantów we władzach samorządowych w regionie elbląskim, wpływając, choć w stopniu mocno ograniczonym, na rzeczywistość.

 

Szybko to jednak się skończyło. Represje wymierzone w legalną opozycję przybrały na sile zwłaszcza po sfałszowanym referendum w czerwcu 1946 roku oraz przeprowadzonych rok później, i także sfałszowanych, wyborach do sejmu. Te ostatnie „wybory” (powstał wówczas dowcip: „Urna wyborcza to magiczna szkatułka, wrzucasz Mikołajczyka, wychodzi Gomułka”) zakończyły okres legalnej działalności partii opozycyjnych w Polsce. Od roku 1947 komuniści mieli już Polsce władzę absolutną, częściowo tylko ograniczaną koniecznością dogadywania się z wpływowym w społeczeństwie Kościołem.

 

To dogadywanie także trwało jednak do czasu, gdyż, po wyeliminowaniu opozycji politycznej i likwidacji partyzantki niepodległościowej, głównym wrogiem stał się Kościół. Walkę z nim prowadzono metodami administracyjnymi, nie rezygnując jednak z metod prowokacji i dywersji wewnętrznej. Temu ostatniemu służyło m. in. powołanie tzw. „ruchu księży patriotów”, zwanego także „ruchem księży obywateli”. Struktura ta, która faktycznie wypowiedziała posłuszeństwo Episkopatowi (na jego czele stał już wówczas prymas Stefan Wyszyński), działała w całym kraju – w tym także niestety na ziemi elbląskiej (choć nie cieszyła się specjalną popularnością wśród wiernych, a zdecydowana większość duchowieństwa uważała sprzyjających komunizmowi księży, za zdrajców i odstępców).

 

Mimo terroru opór społeczeństwa nie malał. Na przełomie lat 40. i 50. powstało na ziemi elbląskiej, tak jak i w całym kraju, szereg podziemnych organizacji. Niektóre z nich miały charakter kółek samokształceniowych, których członkowie uczyli się prawdziwej historii Polski i czytali zakazane książki (w latach tych przeprowadzono kilka akcji „czyszczących” biblioteki publiczne z niemile widzianych przez komunistów dzieł). Inne nawiązywały do ideałów harcerskich. Na tym ostatnim polu szczególnie aktywna była młodzież z Pasłęka. I tak też zostało na lata – gdy w latach 80/90 rozwijał się (istniejący zresztą do dzisiaj) Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej, jedne z najsilniejszych struktur ZHR w Polsce północnej powstały właśnie w Pasłęku.

 

Przestraszona oporem społecznym „władza ludowa” rewanżowała się kolejnymi represjami. Często dotykały one ludzi, którzy z jakąkolwiek akcją antykomunistyczną nie mieli nic wspólnego. Tak było np. w przypadku tzw. „Sprawy Elbląskiej” - pożarem hali produkcyjnej nr 20 elbląskiego Zamechu, do którego doszło w nocy z 16 na 17 lipca 1949 roku. Pożar ten bezpieka uznała za sabotaż i aresztowała ponad 100 osób. Część z aresztowanych nie przeżyła śledztwa, pozostali zostali skazani na drakońskie wyroki (w procesie głównym zapadły trzy wyroki śmierci). Po siedmiu latach wszystkich skazanych uniewinniono.

 

1956 rok zaaktywizował elblążan. Październikowa „odwilż” zaowocowała licznymi obywatelskimi inicjatywami. W mieście powstał, jako jeden z pierwszych w Polsce, dyskusyjny klub filmowy, który początkowo funkcjonował w ramach Klubu Młodej Inteligencji Czerwona Oberża. Obie inicjatywy, podobnie jak powstała później Galeria EL, były koncesjonowane przez władzę, ale miały szeroki margines autonomii.

 

Całkowicie poza jakąkolwiek koncesją były natomiast Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, których organ „Robotnik Wybrzeża” trafiał od 1978 roku do Elbląga. W mieście istniał już wówczas dość szeroki kolportaż wydawnictwa podziemnych. Jego rozwojowi sprzyjały doświadczenia miasta z grudnia 1970, gdy Elbląg stanowił jedno z głównych, obok Szczecina i Trójmiasta, centrów buntu przeciwko rządom Gomułki, oraz z czerwca 1976 roku, gdy i w naszym mieście odbyły się strajki, choć mniejsze od tych z Ursusa, czy Radomia.

 

W takiej sytuacji nie dziwi, że Elbląg, po sierpniu 1980 roku, stał się jednym z wiodących ośrodków „Solidarności” w Polsce. Znaczna część działaczy związkowych kontynuowała działalność także w okresie stanu wojennego.

 

Zakończył się on symbolicznie 4 czerwca 1989 roku wyborami do sejmu (wolnymi w 33 proc.) i senatu (wolnymi w 100 proc.). Z województwa elbląskiego do sejmu został wybrany Edmund Krasowski, a do senatu – Antoni Borowski i Jarosław Kaczyński.

 

 

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%