ZKM i były kontroler biletów, zamierzają złożyć pozwy przeciwko twórcy Elbląskich Kanarów
Po publikacji naszego artykułu, wczoraj popołudniu z serwisu społecznościowego Facebook zniknął fanpage „Elbląskie Kanary”. Jednak nie na długo. Strona po zmianie adresu i usunięciu naruszających prawo treści, powróciła do Internetu.
Przypomnijmy, 8 stycznia na Facebooku pojawił się profil „Elbląskie Kanary”, dotyczący elbląskich kontrolerów biletów. W ciągu 3 dni zyskał sporą popularność, głównie wśród młodych elblążan. W tym czasie fanpage polubiło ponad 1200 osób.
Jego twórca tłumaczył, że strona powstała w celu „zapoznania się z twarzami i sylwetkami kontrolerów, zwanych pieszczotliwie "kanarami". Niestety stała się miejscem, w którym ukarani mandatami za jazdę bez biletów młodzi ludzie, wylewali swoje żale, obrażając przy tym osoby kontrolujące bilety w autobusach i tramwajach komunikacji miejskiej w Elblągu.
O profilu Elbląskie Kanary” poinformowaliśmy wczoraj Zarząd Komunikacji Miejskiej w Elblągu. Spółka zapowiedziała podjęcie działań, które swój finał mogłyby znaleźć w sądzie.
- Wczoraj kontaktowaliśmy się z autorem profilu informując go, że narusza prawo. Poinformowaliśmy o tym także administratora Facebooka i poprosiliśmy, aby usunął ten profil – informuje Michał Górecki specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej w ZKM Elbląg. - Gotowa jest już opinia naszego radcy prawnego na ten temat. W godzinach popołudniowych profil jednak znikł. Dziś zamierzaliśmy złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wobec tego, że naruszające prawo treści zostały usunięte, wstrzymaliśmy się z tym krokiem. Nie ma bowiem pewności, czy strona ta ponownie nie pojawi się w Internecie, a jej twórcy nadal nie będą łamać prawa – oznajmia pracownik ZKM.
Po publikacji materiału w elblag.net, do naszej redakcji zgłosił się były pracownik firmy Arsen, którego zdjęcie opublikowano na stronie Elbląskie Kanary. Zapowiedział, że zamierza złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnionym przez twórcę profilu przestępstwie.
- Na profilu znalazło się moje prywatne zdjęcie, a pod nim wyzwiska i groźby. Tymczasem od 1 stycznia nie jestem już pracownikiem firmy Arsen i nie prowadzę kontroli biletów. Wobec tego zamierzam skierować sprawę do prokuratury – zapowiedział w rozmowie z nami były już kontroler.
Wczoraj w godzinach popołudniowych strona przestała funkcjonować. Obecnie po wpisaniu jej dotychczasowego adresu w wyszukiwarkę, użytkownicy Facebooka otrzymują komunikat, że żądanej strony nie znaleziono. Strona jednak nadal istnieje na Facebooku.
Jej autor, po zasięgnięciu opinii prawnika, zmienił adres profilu i usunął wszystkie dotychczasowe treści. - Musieliśmy wszystko usunąć ze strony. Sprawa idzie do prokuratury – tłumaczy założyciel „Elbląskich Kanarów”.
Autor strony zapowiada jednocześnie, że jeszcze nie raz na prowadzonym przez niego profilu pojawią się zdjęcia „kanarów”.
Powiązane artykuły
Elbląskie Kanary na Facebooku. Sprawa najprawdopodobniej znajdzie swój finał w sądzie
10.01.2013 komentarzy 49
Istnieje na Facebooku zaledwie od dwóch dni, a już zdołał uzyskać prawie tysiąc "lajków". Mowa o „Elbląskich Kanarach” -...