› poradnik
09:30 / 28.12.2015

Zleceniodawca okazał się oszustem? Możesz odzyskać pieniądze!

Zleceniodawca okazał się oszustem? Możesz odzyskać pieniądze!

fot. freeimages.com

Poruszany dzisiaj temat zainteresuje wielu oszukanych elblążan, którzy prawdopodobnie nie wiedzą, że nawet, jeżeli nie zawrzemy umowy na piśmie o wykonanie usługi, a zleceniodawca nas oszuka, mamy prawo i możliwości do odzyskania należnej nam zapłaty.

Chyba nie ma na tym świecie osoby, która chociaż raz podjęła się zlecenia bez spisania stosownej umowy. Najczęściej jest to związane z chęcią pominięcia dodatkowych kosztów związanych z podatkami. Problem pojawia się dopiero w momencie, kiedy zostaniemy oszukani przez zleceniodawcę. Pamiętajmy o tym, że brak umowy „na papierze” nie przekreśla szans na odzyskanie pieniędzy.  

Najczęściej z takimi problemami w Elblągu do czynienia mają osoby z branży usługowo-remontowej. Czy w takiej sytuacji, w razie niemożliwości  uzyskania świadczenia od kontrahenta w sposób polubowny pozbawieni jesteśmy dochodzenia należności na drodze sądowej? Jak wyjaśnia nam radca prawny Patryk Krzysztof Ogórek dla tego rodzaju umów ustawodawca nie przewidział rygoru nieważności w razie niezachowania formy pisemnej. 

- Oznacza to, że taka umowa zawarta w formie ustnej jest ważna ze wszystkimi tego konsekwencjami. Problematyczne może okazać się jednakże dochodzenie roszczenia na drodze postępowania sądowego np. o zapłatę wynagrodzenia za wykonane prace. Na stronie powodowej (w takim przypadku na wykonawcy) spoczywa bowiem obowiązek udowodnienia swojego roszczenia a zatem, zakresu zrealizowanych prac oraz wysokości umówionego wynagrodzenia. Przy czym brak pisemnego potwierdzenia zawarcia umowy zawierającego chociażby wymienione elementy nie pozbawia wykonawcy możliwości dochodzenia roszczenia na drodze sądowej – informuje radca prawny Patryk Krzysztof Ogórek.

W takich sytuacjach, dowodem mogą być dowolne dokumenty, np. faktury za materiały budowlane, wiadomości e-mail dotyczące zamówienia, zapiski obejmujące ustalenia pomiędzy stronami oraz fotografie dokumentujące wykonanie prac.

Ważnym dowodem są zeznania świadków, którymi mogą być osoby wykonujące zlecenie w imieniu wykonawcy lub współpracownicy. Ponadto w razie niemożliwości ustalenia wysokości wynagrodzenia bądź jej nieokreślenia przez strony sąd może dopuścić dowód z opinii biegłego, który wysokość tą ustali biorąc pod uwagę nakład pracy oraz inne nakłady poniesione przez wykonawcę realizującego zamówienie. 

Jednak pomimo, że ostatecznie, w razie niezachowania formy pisemnej umowy wykonawca ma możliwość dochodzenia roszczenia od zamawiającego na drodze sądowej, warto zadbać o choćby potwierdzenie jej zawarcia, np. e-mailem ze wskazaniem zakresu prac oraz wysokości wynagrodzenia. Zdecydowanie ułatwi to dochodzenie wynagrodzenia w sądzie.

- Trzeba jednak mieć na uwadze, że zamawiający może bronić się przed roszczeniem wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia zarzutem wadliwego wykonania prac, co bardzo często ma miejsce w tego typu sprawach, jeżeli oczywiście żądanie nie jest negowane co do zasady. Przy czym w takim przypadku to zamawiającego obciąża obowiązek wykazania, że wykonane prace obarczone są wadami uzasadniającymi np. obniżenie umówionego wynagrodzenia. Podobnie jak wykonawca okoliczności te zamawiający może wykazywać różnymi dowodami – dodaje informuje radca prawny Patryk Krzysztof Ogórek.

Dlatego też należy pamiętać, aby po zakończeniu i oddaniu zamawiającemu prac sporządzić dokument odbioru, w postaci chociażby protokołu zawierającego oświadczenie zamawiającego o braku uwag co do zrealizowanego zamówienia.

Pamiętajcie o tym, aby zadbać chociaż o takie podstawowe elementy, które umożliwią odzyskanie tego, co nam się należy. Państwowa Inspekcja Pracy w Elblągu wskazuje, że nawet pracodawcy zwlekają z zapłatą należnych świadczeń, dlatego tym bardziej powinniśmy zadbać o swoje bezpieczeństwo przy zawieraniu umowy w formie ustnej.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%