Zleceniodawca okazał się oszustem? Możesz odzyskać pieniądze!
fot. freeimages.com
Poruszany dzisiaj temat zainteresuje wielu oszukanych elblążan, którzy prawdopodobnie nie wiedzą, że nawet, jeżeli nie zawrzemy umowy na piśmie o wykonanie usługi, a zleceniodawca nas oszuka, mamy prawo i możliwości do odzyskania należnej nam zapłaty.
Chyba nie ma na tym świecie osoby, która chociaż raz podjęła się zlecenia bez spisania stosownej umowy. Najczęściej jest to związane z chęcią pominięcia dodatkowych kosztów związanych z podatkami. Problem pojawia się dopiero w momencie, kiedy zostaniemy oszukani przez zleceniodawcę. Pamiętajmy o tym, że brak umowy „na papierze” nie przekreśla szans na odzyskanie pieniędzy.
Najczęściej z takimi problemami w Elblągu do czynienia mają osoby z branży usługowo-remontowej. Czy w takiej sytuacji, w razie niemożliwości uzyskania świadczenia od kontrahenta w sposób polubowny pozbawieni jesteśmy dochodzenia należności na drodze sądowej? Jak wyjaśnia nam radca prawny Patryk Krzysztof Ogórek dla tego rodzaju umów ustawodawca nie przewidział rygoru nieważności w razie niezachowania formy pisemnej.
- Oznacza to, że taka umowa zawarta w formie ustnej jest ważna ze wszystkimi tego konsekwencjami. Problematyczne może okazać się jednakże dochodzenie roszczenia na drodze postępowania sądowego np. o zapłatę wynagrodzenia za wykonane prace. Na stronie powodowej (w takim przypadku na wykonawcy) spoczywa bowiem obowiązek udowodnienia swojego roszczenia a zatem, zakresu zrealizowanych prac oraz wysokości umówionego wynagrodzenia. Przy czym brak pisemnego potwierdzenia zawarcia umowy zawierającego chociażby wymienione elementy nie pozbawia wykonawcy możliwości dochodzenia roszczenia na drodze sądowej – informuje radca prawny Patryk Krzysztof Ogórek.
W takich sytuacjach, dowodem mogą być dowolne dokumenty, np. faktury za materiały budowlane, wiadomości e-mail dotyczące zamówienia, zapiski obejmujące ustalenia pomiędzy stronami oraz fotografie dokumentujące wykonanie prac.
Ważnym dowodem są zeznania świadków, którymi mogą być osoby wykonujące zlecenie w imieniu wykonawcy lub współpracownicy. Ponadto w razie niemożliwości ustalenia wysokości wynagrodzenia bądź jej nieokreślenia przez strony sąd może dopuścić dowód z opinii biegłego, który wysokość tą ustali biorąc pod uwagę nakład pracy oraz inne nakłady poniesione przez wykonawcę realizującego zamówienie.
Jednak pomimo, że ostatecznie, w razie niezachowania formy pisemnej umowy wykonawca ma możliwość dochodzenia roszczenia od zamawiającego na drodze sądowej, warto zadbać o choćby potwierdzenie jej zawarcia, np. e-mailem ze wskazaniem zakresu prac oraz wysokości wynagrodzenia. Zdecydowanie ułatwi to dochodzenie wynagrodzenia w sądzie.
- Trzeba jednak mieć na uwadze, że zamawiający może bronić się przed roszczeniem wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia zarzutem wadliwego wykonania prac, co bardzo często ma miejsce w tego typu sprawach, jeżeli oczywiście żądanie nie jest negowane co do zasady. Przy czym w takim przypadku to zamawiającego obciąża obowiązek wykazania, że wykonane prace obarczone są wadami uzasadniającymi np. obniżenie umówionego wynagrodzenia. Podobnie jak wykonawca okoliczności te zamawiający może wykazywać różnymi dowodami – dodaje informuje radca prawny Patryk Krzysztof Ogórek.
Dlatego też należy pamiętać, aby po zakończeniu i oddaniu zamawiającemu prac sporządzić dokument odbioru, w postaci chociażby protokołu zawierającego oświadczenie zamawiającego o braku uwag co do zrealizowanego zamówienia.
Pamiętajcie o tym, aby zadbać chociaż o takie podstawowe elementy, które umożliwią odzyskanie tego, co nam się należy. Państwowa Inspekcja Pracy w Elblągu wskazuje, że nawet pracodawcy zwlekają z zapłatą należnych świadczeń, dlatego tym bardziej powinniśmy zadbać o swoje bezpieczeństwo przy zawieraniu umowy w formie ustnej.