Złodziej prawie stracił rękę. Jarmark św. Bartłomieja w Pasłęku
fot. nadesłane
Jarmark św. Bartłomieja w Pasłęku Wczoraj (21.08) na pasłęckiej starówce nagle rozległo się głośne "łapać złodzieja!" przez tłum przecierała się pogoń. Rabuś został złapany przez krzyżackiego knechta i doprowadzony pod siedzibę ratusza, gdzie został osądzony. Tak rozpoczął się V Jarmark św. Bartłomieja.
Los rabusia skazanego na obcięcie dłoni uratował mnich, który w zamian za darowanie kary obiecał przyjąć młodocianego przestępcę do zakonu, gdzie ten będzie mógł odkupić swoje winy. Inscenizacja ta była jedną z wielu atrakcji jarmarku.
W średniowieczny klimat miasta, założonego w XIII wieku przez Krzyżaków, wprowadzali odtwórcy historyczni z Pasłęka, Elbląga i Malborka. Były pokazy walk, historycznych gier i zabaw, tkactwa i sokolnictwa.
Organizatorzy zapewnili całą masę atrakcji. Można było postrzelać z łuku, pograć w "pruskie kręgle" i w inne historyczne gry, o których chętnie opowiadał Piotr Adamczyk z elbląskiego muzeum. Kto chciał mógł zrobić sobie zdjęcie z katem lub z drapieżnym ptakiem.
Wszystko mi się bardzo podoba. Najbardziej podoba mi się pan z sokołem. Mama zrobiła mi z nim zdjęcie. Pana kata trochę się boję
- opowiada Sylwia, młoda pasłęczanka.
Zorganizowany został również Turniej Gmin, w którym zmierzyły się pięcioosobowe reprezentacje z okolicznych miejscowości. Pierwsze miejsce zajęła grupa z Elbląga, drugie Pasłęk, a trzecie Małdyty.
Uczestnicy jarmarku otrzymali także poczęstunek. "Obiad u Plebana" składał się z wyśmienitej zupy serowej i bigosu na kiełbasie.
W porze obiadowej pogoda nieco się popsuła. Padający deszcz nie popsuł jednak planu imprezy. Ci, którzy mimo niekorzystnej aury zdecydowali się pozostać, mogli obejrzeć jak Krzyżacy napadają i pacyfikują wioskę Prusów. Podczas inscenizowanej scenki historycznej krzyżacki patrol wyciął w pień awanturniczych pogan, którzy nie chcieli podporządkować się władzy Zakonu.