Związani z Elblągiem, przed 100 laty walczyli o wolną Polskę
fot. archiwum prywatne
Z Elblągiem byli związani ludzie, którzy walczyli o odzyskanie wolności od 1914 do 1921 roku. Tadeusz Łazarczuk bronił Lwowa, Bronisław Jan Schlichtinger walczył wojnie polsko-bolszewickiej, Józef Bandzimiera, urodzony w 1889 roku, był legionistą. Franciszek Koziej, żołnierz Piłsudskiego walczył pod Kuklami. Jego syn po wojnie osiedlił się w Elblągu.
Po 1945 roku do Elbląga przybyli Polacy m.in. z centralnej Polski, Francji, Niemiec, Kresów, Chin, USA, Kanady, a nawet z Brazylii. Część z nich walczyła o wolność nie tylko podczas II wojny światowej, ale także przed stu laty.
Tadeusz Łazarczuk, urodzony we Lwowie w 1902 roku mając 16 lat bronił swojego miasta przed najeźdźcami. W dowód uznania otrzymał honorową odznakę „Orlęta”.
Bronisław Jan Schlichtinger w wojnie polsko-bolszewickiej na przyczółku mostowym pod Włodawą, pod osłoną nocy rozbił placówkę bolszewicką. Zdobył dwa karabiny maszynowe i wziął do niewoli kilkunastu jeńców. Został odznaczony krzyżem Virtuti Militari kl. 5 i dostał awans na podporucznika. Do 19 lat brakowało mu 22 dni.
Józef Bandzimiera, urodzony w 1889 roku, był legionistą, a później pracownikiem Poczty Polskiej w Gdańsku.
Wszyscy są pochowani na cmentarzu Agrykola.
Franciszek Koziej, legionista Piłsudskiego nie wiadomo gdzie jest pochowany, bowiem zaginął podczas II wojny światowej walcząc w szeregach Armii Krajowej. Jego syn Kazimierz osiedlił się w Elblągu. Już nie żyje. Przed śmiercią zdążyłam z nim porozmawiać.
Franciszek Koziej zgłosił się do I Brygady Piłsudskiego 1 sierpnia 1915 roku. Gdy dowiedział się, że przyjmują od 18 lat, skłamał, że jest o rok starszy. Przydzielony został do baonu uzupełniającego. Wojaczka zaczęła się pechowo od leczenia oczu przez dwa miesiące w szpitalu. 6 października 1915 roku wrócił Franciszek do wojska. Zaledwie 16 dni później brał on udział w bitwie pod Kuklami.
Uczyłem się o niej zaraz po wojnie z podręcznika, wydanego w 1937 roku we Lwowie. Tam można wyczytać, że dzięki temu zwycięstwu nie został przerwany front austriacki przez Rosjan. Gdy korzystałem z podręcznika jeszcze nie wiedziałem, że tam walczył mój tato.
Niewiele mi opowiadał. Mówił, że walki były niezwykle ciężkie i zacięte. Zapamiętałem także opowieści o pieczeniu kaczki w warunkach polowych. Było to pewnie dla niego wydarzenie, gdyż podczas walk aprowizacja nie zawsze była na czas
- opowiadał mi przed laty syn legionisty, Kazimierz Koziej, który już niestety nie żyje.
Franciszek Koziej został uhonorowany Krzyżem Niepodległości.
Jego celem było odznaczenie osób, które zasłużyły się czynnie dla niepodległości Ojczyzny w okresie przed wojną światową lub podczas jej trwania, oraz w okresie walk orężnych polskich w latach 1918 – 1921, z wyjątkiem wojny polsko-rosyjskiej na obszarze Polski. (art.1)
- czytamy na stronie www.niezwyciezeni1918-2018.pl.
Jeśli chcesz sprawdzić czy Twój przodek był uhonorowany Krzyżem Niepodległości kliknij tutaj.