Związkowcy z Biedronki nie wykluczają strajku
Związkowcy z „Solidarności” wysłali do pracodawcy Jeronimo Martins Polska dokumenty dotyczące wszczęcia sporu zbiorowego. Argumentują, że wyczerpali wszystkie możliwości negocjacji. JMP na razie nie komentuje, bo jeszcze nie otrzymała dokumentów.
Związkowcy z „Solidarności” nie zgadzają się na zmiany wprowadzone przez szefów sieci handlowej Biedronka w regulaminie wynagradzania, regulaminie pracy, zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, w systemie premiowym.
Wynikły one z wprowadzenia w życie ustawy o zakazie handlu w niedzielę
- wyjaśnia Piotr Adamczak, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Jeronimo Martins Polska.
Związkowcy domagają się także zwiększenia zatrudnienia.
Pracodawca informował o tym, że to zrobi, lecz efekty są niezauważalne. Kolejki do kas są ciągle bardzo długie. Klienci się denerwują
- mówi Elblag.Net Piotr Adamczak.
Związkowcy uznali, że wyczerpali wszystkie możliwości negocjacji, dlatego wysłali do pracodawcy dokumenty dotyczące wszczęcia sporu zbiorowego.
Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, po złożeniu żądań przez stronę związkową rozpoczną się rokowania z pracodawcą. Gdy nie przyniosą efektu konieczne są mediacje z udziałem mediatora wyznaczonego przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej. Jeśli znów się strony nie dogadają wtedy odbędzie referendum strajkowe, potem może dojść do strajku ostrzegawczego i generalnego.