Zwycięski koniec przedsezonowych sparingów Startu
fot. Konrad Kosacz
Zawodniczki trenera Antoniego Pareckiego rozegrały wczoraj ostatni sparing przed nadchodzącym sezonem. Tym razem zmierzyły się z zespołem, z którym grały już na turnieju w Elblągu - Samborem Tczew. Ponownie lepszy okazał się Start wygrywając to spotkanie 36:26. Trener Parecki jest zadowolony ze swojej drużyny, która jego zdaniem okres przygotowawczy przepracowała bardzo mocno. Początek ligi już w poniedziałek.
I połowa
Elblążanki mecz rozpoczęły tradycyjnie w swoim najmocniejszym ustawieniu czyli z Kędzierską w bramce, na lewym skrzydle Grzyb, na prawym Koniuszaniec, na kole Zoria i jako rozgrywające Aleksandrowicz, Waga i Szymańska. Pierwszą bramkę w meczu w 2 minucie zdobyła jednak zawodniczka przyjezdnych, Katarzyna Skonieczna. Dla Startu jako pierwsza trafiła Zoria, po podaniu od Wolskiej. Start już w 3 minucie miał rzut karny, jednak Waga ten rzut przestrzeliła. W pierwszych 5 minutach oba zespoły raziły nieskutecznością rzutów. Wśród gospodyń nie zawodziła Grzyb, która między 5 a 11 minutą zdobyła 4 bramki z rzędu dla swojego zespołu, z czego trzy po bardzo szybkich kontratakach. Spotkanie było wyrównane do 19 minuty, wtedy to na tablicy wyników po raz ostatni widzieliśmy remis (9:9). Rywalki w tym fragmencie spotkania dobrze prezentowały się w obronie i ataku, gdzie wykorzystywały błędy elblążanek w defensywie. Po 18 minutach trener Parecki zmienił cały skład, by mogły swoje możliwości zaprezentować również zmienniczki. Z ich wyróżniły się szczególnie Klonowska, która skutecznie kierowała grą na kole i otrzymywała sporo podań od koleżanek, ale także Jędrzejczyk i Jałoszewska. To one zdobyły łącznie 4 gole. Pierwszą połowę Start wygrał 16:12. Gra jednak nie była mocno skuteczna, wręcz przeciwnie. Zawodniczki nie trafiły aż 11 rzutów, 3 z nich obroniła bramkarka Sambora. W obronie natomiast kilka razy nasze zawodniczki popisały się skutecznymi blokami.
II połowa
W niej Start był już mocno rozluźniony. Po rywalkach było widać, że nie wytrzymują kondycyjnie szybkości gry elblążanek. Między 32 a 36 minutą Start zdobył 6 bramek z rzędu, dzięki czemu odskoczył Samborowi już na 10 goli (23:13). Kilka popisowych akcji zaprezentowała Zoria, udowadniając tym samym, że to jej należy się miejsce w podstawowym składzie Startu. Dobrze układa jej się współpraca z rozgrywającymi, ale także skrzydłowe potrafią do niej precyzyjnie podać. Mały przestój zdarzył się między 42 a 46 minutą meczu. Piłkarki z Tczewa zdobyły 4 bramki z rzędu, z czego 2 po karnych. Elblążanki zaimponowały jednak do końca spotkania grą w szybkim ataku, po takich akcjach kilka bramek rzuciła Koniuszaniec, Grzyb i Sądej, wprowadzona na kilka ostatnich minut. Swoje dorzuciła także Cekała pokazując, że Parecki może jej dawać więcej czasu na grę w ligowych spotkaniach, nie osłabiając przy tym składu zespołu.
Start Elbląg - Sambor Tczew 36:26 (16:12)
Start: Kędzierska, Sielicka, Grzyb 6, Koniuszaniec 5, Zoria 4, Cekała 3, Jędrzejczyk 3, Aleksandrowicz 3, Szymańska 3, Jałoszewska 2, Sądej 2, Wolska 2, Klonowska 1, Waga 1, Karwecka 1
Sambor: Kordunowska, Skonieczna Aneta, Jezierska 7, Domnik 5, Skonieczna Katarzyna 4, Stanulewicz 3, Belter 2, Tomczyk 2, Gelińska 2 Dorsz 1, Orzłowska
Wypowiedzi trenerów po meczu:
Antoni Parecki (Start) - W ataku nam wiele wychodziło, mieliśmy dość sporą skuteczność mimo nietrafionych niektórych rzutów. Trochę jednak zabrakło mi powera i energii. Może to wynikać z tego, że dziewczyny zagrały mocno towarzysko, nie chcąc ryzykować jakiejś kontuzji. Zespół z Tczewa zagrał dobre spotkanie. Kilka razy nas oszukał i zdobył bramki po ciekawych akcjach. Jesteśmy trochę zmęczeni już. Cieszy mnie jednak postawa zmienniczek, które zagrały z dużym zaangażowaniem. Teraz już tylko przygotowania do meczu ze Szczecinem. W środę mamy jedynie zajęcia na siłowni, we czwartek dwa treningi, a od piątku do niedzieli po jednym. W poniedziałek natomiast zbieramy energię na mecz z Pogonią.
Robert Karnowski (Sambor) - W porównaniu do meczu turniejowego sprzed 10 dni już tak bardzo pod względem szybkości i dynamiki od elblążanek nie odstawaliśmy. Widać, że nasza forma przed I ligą się polepsza. Mamy jednak krótką ławkę, co przy bardzo szybkiej grze Startu było widać, bo nasze zawodniczki czuły już kilkanaście minut przed meczem duże zmęczenie. Stąd wynikały nasze problemy w obronie. Dziś jestem szczególnie zadowolony z Kordunowskiej, która obroniła kilka rzutów i fajnie współpracowała z obroną. Udało nam się kilka razy szybko skontrować Start i łatwo dochodziliśmy do rzutów. Dołączyło do nas kilka zawodniczek. Ich rozwój już widać - chodzi mi o Dorsz i Orzłowską. Charakter pokazała też Jezierska, która prowadziła grę zespołu. Razem z Domnik powinna prowadzić grę.