Zwycięski remis Polski z Hiszpanią! Biało-czerwoni w barażach! (+foto)
fot. Maciej Markowski
Polscy piłkarze mają swoje "Wembley", a futsaliści swój "Elbląg"! Remis 1:1, który smakuje jak zwycięstwo, z reprezentacją Hiszpanii zapewnił zawodnikom Andrzeja Biangi trzecie miejsce w grupie i awans do baraży jako najlepsza ekipa ze wszystkich, które zajęły tę pozycję w kwalifikacjach. Nikt nie przypuszczał, że po wysokiej porażce z Serbią i męczarniach z Mołdawią, gracze biało-czerwonych będą w stanie przeciwstawić się mistrzom Europy. Gdy jednak ruszył zegar odmierzający czas, na parkiecie w Hali Sportowo-Widowiskowej wypełnionej niemalże w całości, kibice byli świadkami najlepszego meczu turnieju, który przy odrobinie szczęścia, mógł potoczyć się na korzyść gospodarzy. Jeden punkt okazał się wystarczający i z czterema Polska wystąpi w barażu z jedną z 7 drużyn, które również uzyskały promocję.
Hiszpania prowadzona przez trenera Lopeza udowodniła w dwóch pierwszych meczach turnieju w Elblągu, dlaczego jest posiadaczem dwóch trofeów za triumf w Mistrzostwach Świata i siedem na Starym Kontynencie. Wygrywając po jednostronnych pojedynkach z Mołdawią i Serbią, futsaliści z Półwyspu Iberyjskiego byli pewni wyjazdu na słoweńskie Euro. Ich ostatnim przeciwnikiem była drużyna Andrzeja Biangi, która z kolei musiała wznieść się na wyżyny własnych możliwości, jeśli chciała marzyć o zakwalifikowaniu się do barażu z trzeciego miejsca. Jedyną opcją dla gospodarzy było zwycięstwo lub remis, ale to gwarantował występ nie tylko najlepszy od rozpoczęcia imprezy, ale być może za kadencji szkoleniowca, który w przeszłości reprezentował Olimpię Elbląg.
Polscy reprezentanci rozpoczęli pojedynek odważnie, bez respektu dla rywali. Starali się skrócić pole gry i nie pozwalać na swobodną wymianę piłki poprzez stosowanie pressingu już na przeciwnej połówce. Hiszpanie na tym turnieju udowodnili jednak, jak skutecznie opierać się różnym wariantom gry i przechodzić błyskawicznie z obrony do ataku. Najdobitniej pokazali to w drugiej minucie, kiedy praktycznie trzema podaniami rozmontowali zasłonę polskiej defensywy. Na prawym skrzydle piłkę odebrał tyłem do bramki Pola, Kątem oka dojrzał niepilnowanego na 3 metrze Bebe i świetnym otwierającym podaniem wyłożył mu na tacy "futsalówkę". Było 1:0 po 120 sekundach i najczarniejszy scenariusz zaczął się spełniać. Grając z tak klasowym oponentem, trener Bianga musiał brać pod uwagę pogoń wyniku w tym meczu i jego zawodnicy od razu ruszyli z odsieczą niekorzystnej sytuacji. Już kilka chwil po bramkowej okazji gości, przed szansą stanął Rafał Franz. Jego uderzenie po płaskim zagraniu z rzutu rożnego nieznacznie minęło jednak słupek bramki Juanjo.
Gracze La Roja byli zaskoczeni agresywnością przeciwników, którzy często wymuszali na nich chybione decyzje. Dlatego też szybko musiał wezwać na rozmowę swoich podpiecznych Jose Lopez. Nadal jednak to Polacy byli stroną przeważającą, a rywale szukali swoich szans w kontrze. Jedna z nich już w 6 minucie mogła przynieść podwyższenie rezultatu, ale Michał Kałuża instynktownie wybronił uderzenie Raula Camposa w sytuacji sam na sam. Agresja już pod polem karnym przeciwników przynosiła bardzo dużo odbiorów i po tym, jak Tomasz Lutecki wygarnął piłkę spod nóg Poli, powinno paść wyrównanie. Na drodze stanął jednak Juanjo. Czas uciekał, ale z przewagi nie wynikało najważniejsze, czyli nadal nie było wyrównania. Hiszpańska obrona jak dotąd nie straciła jeszcze bramki, ale bardzo się o to starał Michał Kubik, który po kwadransie postraszył bramkarza gości strzałem obok słupka. Trzy minuty później to właśnie zawodnik Pogoni Szczecin zabrał piłkę Adriemu w środku boiska i momentalnie przedostał się pod bramkę Juanjo. Ściągnął na siebie ostatniego obrońcę i wyłożył piłkę do podążającego za akcją Marcina Mikołajewicza, którzy wykorzystał podanie kolegi sprytnie uderzając ponad wychodzącym na przedpole golkiperem. Polska 1, Hiszpania 1! Szał radości na trybunach i ogromna wiara wlana w serca zawodników zapowiadały frapujące ostatnie 20 minut na tym turnieju.
Po zmianie stron, Polska nawałnica nieco osłabła, ale było to spowodowane nieco bardziej defensywną taktyką na tę część spotkania. Bardzo korzystny wynik przede wszystkim musiał zostać zabezpieczony, a później można było myśleć o ugraniu czegoś więcej. Gospodarze nie odczuwali jednak bojaźni i wciąż zmuszali przeciwników do błędów. Indywidualne umiejętności w dalszym ciągu były po ich stronie, ale determinacja i wola walki zrodzona w pierwszej odsłonie spotkania u polskich futsalistów utrzymywała ich przy życiu. Tuż po wznowieniu groźną wiadomość przesłał gospodarzom lewonożny Solano Leon, który najpierw ograł jednego z naszych broniących, a następnie z bardzo ostręgo kąta potężnym uderzeniem trafił w poprzeczkę bramki Kałuży. Chwilę później przy wprowadzaniu piłki do gry nasz golkiper fatalnie się pomylił, przez co Hiszpanie ruszyli z konrą trzech na jednego. Na co dzień strzegący bramki Rekordu Bielsko-Biała zawodnik zrehabilitował się w pełni, odbijając strzał Alexa.
Także Polacy mieli swoje próby. Cały mecz na wysokich obrotach przepracował Robert Gładczak i to on jako pierwszy mógł dać w drugiej części prowadenie biało-czerwonym. Lewym pasem wystartował nasz zawodnik i gdy był w odpowiedniej odległości od bramki, zdecydował się na uderzenie. Piłka nieco źle ułożyła mu się na stopie i zamiast soczystego strzału dającego upragnionego gola, mógł on się zamienić w znakomitą asystę. Świetnie spod opieki uwolnił się Michał Kubik, który stanął na linii strzału i dość przypadkowo znalazł się przed obliczem osamotnionego Juanjo. Z trudnej piłki oddał bezpośredni strzał, ale skończyło się na jęku zawodu po tym, jak wycelował w spojenie słupka z poprzeczką. Na 10 minut przed końcem po raz kolejny swoją wielką formę musiał potwierdzać Kałuża, kiedy stanął z Camposem oko w oko i zwyciężył. Im bliżej było zdobycia jednego punktu, tym więcej sił kosztowały pojedyncze zrywy poszczególnych graczy Andrzeja Biangi. Ostatnią groźną akcję gospodarze zawiązali na 5 minut przed zakończeniem. Ponownie w roli głównej wystąpił Lutecki, który wydłubał piłkę rywalom, wszedł między dwójkę obrońców i chybił nieznacznie celu.
Ostatnie fragmenty meczu żywiołowa elbląska publiczność oglądała na stojąco z sercem na wysokości gardła. Gdy upłynęła ostatnia sekunda, wybuchła ogólnonarodowa euforia w hali. Zwycięski remis z mistrzami Europy zapewnił Polsce możliwość gry w barażach! Na sam koniec polscy futsaliści podarowali kibicom wspaniały prezent, ale będzie on jeszcze bardziej wartościowy, jeśli skorzystają z niego i przebrną przez kwalifikacyjne sito udając się do Słowenii.
Polska - Hiszpania 1:1 [1:1]
0:1 - Bebe (2')
1:1 - Mikołajewicz (19')
Skład Polski: Kałuża - Lutecki, Mikołajewicz, Kriezel, Pawicki.
Rezerwowi: Kubik, Biel, Elsner, Gładczak, Mizgajski, Solecki, Franz, Widuch.
Skład Hiszpanii: Juanjo - Bebe, Pola, Rafa Usin, Raul Campos.
Rezerwowi: Barron, Ortiz, Marc Tolra, Solano Leon, Lin, Alex, Adri, Adolfo.
Tabela końcowa turnieju:
mecze / punkty / bilans bramkowy
1. Hiszpania 3 / 7 / 14:1 (awans)
2. Serbia 3 / 6 / 11:9 (baraż)
3. Polska 3 / 4 / 5:7 (baraż)
4. Mołdawia 3 / 0 / 5:18
Zakończyło się także 6 innych turniejów eliminacyjnych, z których bezpośredni awans uzyskały oprócz Hiszpanii: Włochy, Azerbejdżan, Ukraina, Portugalia, Kazachstan i Rosja. W barażach Polska może trafić na: Gruzję, Węgry, Chorwację, Rumunię, Serbię, Czechy lub Francję.
Tabela zbiorcza wszystkich drużyn, które zajęły trzecie miejsce:
mecze / punkty / bilans bramkowy
1. Polska 3 / 4 / 5:7
2. Finlandia 3 / 4 / 10:13
3. Słowacja 3 / 3 / 9:6
4. Belgia 3 / 3 / 3:8
5. Macedonia 3 / 3 / 7:13
6. Bośnia i Hercegowina 3 / 2 / 12:13
7. Białoruś 3 / 2 / 5:6