"Szlakiem dobrych serc" - to nazwa akcji zorganizowanej przez Szkołę Podstawową nr 16 im. Józefa Wybickiego, która mieści się przy ulicy Sadowej. Organizator charytatywnego biegu - Bogusław Tołwiński - kolejny raz postanowił pokazać najmłodszym, jak dobrze jest pomagać innym - zgodnie ze słowami piosenki Stanisława Soyki "Tolerancja". Tym razem bieg połączony był ze zbiórką pieniędzy dla Patrycji Paź, która choruje na wrodzoną łamliwość kości.

Cały czas trwa akcja zbierania nakrętek i jej zasięg oraz rozmach przerósł oczekiwania wszystkich. Teraz także dzieci z SP 16 dołączył do inicjatywy, a zrobiły to w biegu. Jak podkreślał Bogusław Tołwiński, to nie pierwsza tego typu akcja.

- Pierwsza inicjatywa trzy lata temu. Zbieraliśmy na wózek dla Wojtka, syna naszej koleżanki. Inicjatywa była słuszna od samego założenia. W następnym roku, przy okazji Biegu Niepodległości, postanowiliśmy zrobić też bieg dla Tomka. Zbieraliśmy na protezę. Tomek tę protezę ma i być może nawet pojawi się teraz w niedzielę. Więc akcja ponownie się udała. W tym roku, jakby z automatu, chcemy pomagać jeżeli jest taka możliwość. Taką akcję można by organizować w wielu szkołach. Niech to będzie sygnał dla innych szkół, że nie jest to ogromna organizacja. Potrzebna jest tylko jedna osoba w szkole, która poświęci troszkę czasu.

Wszystkie środki zebrane w trakcie akcji zostaną przekazane na wózek, o którym marzy Patrycja Paź. Inicjatywa ma jednak walor nie tylko ekonomiczny, ale przede wszystkim edukacyjny i rozwojowy.

- Chodziło też od początku, żeby te dzieci uczyły się pewnej wrażliwości, zrozumiały, że każdy dzień jest fajny, jeśli przeżyje się go tak, żeby ktoś inny miał z tego coś dobrego - wyjaśniał Bogusław Tołwiński. - Widzę także, że dzieci to przeżywają. Ich zachowania, widzę po oczach też, że jak taka sytuacja ma miejsce, to są troszkę inne, czyli jakby uwrażliwiają się i o to nam chodzi ze strony pedagogicznej. W tym roku, jakby z automatu, chcemy pomagać jeżeli jest taka możliwość. Taką akcję można by organizować w wielu szkołach. Niech to będzie sygnał dla innych szkół, że nie jest to ogromna organizacja. Potrzebna jest tylko jedna osoba w szkole, która poświęci troszkę czasu. Chodzi o to, żeby pokazać tym dzieciom, że jest ktoś jeszcze komu można pomóc. Natomiast sama formuła jest w zależności od tego, jaką mamy okazję. Myślę, że będziemy kontynuować to dzieło. Wpadło mi do głowy, że to jest wszystko "Szlakiem dobrych serc".