Komentarze (4)
Czy bezrobocie dotyczy również młodzieżowego rynku pracy?
to dobrze, ze mlodzi maja swiadomosc, ze poza studiami czy inna forma ksztalcenia, trzeba cos w zyciu robic:) ostatnio czytalem tu http://praca.eniro.pl/blog/zdobywanie-pierwszych-doswiadczen-zawodowych/ ze mlodym zalezy na lapaniu doswiadczenia. szkoda tylko, ze w wielu przypadkach oferuje im sie tylko darmowe praktyki, choc wiadomo, ze jakby dostawali jakies wynagrodzenie, to pewnie wieksza bylaby ich chec do pracy. no i oczywiscie, ze lepiej chodzic od firmy do firmy i pytac niz liczyc na te cale urzedy...
Potwierdzam !! Nie ma sensu chodzic do tego biura na junakow. 4 lata temu bylem tam przeprowadzono ze mna rozmowe ,wypelnialem tam jakies ankiety i powiedzieli ze jak znajda jakies oferty to zadzwonia. Niestety nikt nie zadzwonil. Lipa straszna, te cale biura posrednictwa pracy to wielka lipa. A z ulotek to sie gowno zarobi. Zeby zarobic te 300 zl na miesiac to tzreba sie naprawde nalatac. No chyba ze sie oszukuje. Ale jak ktos chodzi sumiennie to wiecej niz 400 zl miesiecznie nie wyciagnie
Byłem w tym biurze na Junaków i nic konkretnego tam nie otrzymałem. Skierowano mnie do doradcy zawodowego który przeprowadził ze mną rozmowę oceniającej moje predyspozycje. Oferty pracy które prezentowała mi ta Pani były bardzo podobne do tych zamieszczanych na Portelu i innych ofert zamieszczanych na portalach z pracą, nie wiem czy przypadek ale chyba to świadczy o lenistwie osób które tam siedzą. Ostatecznie sam znalazłem sobie prace jako pomocnik stolarza, bez pomocy doradców ,pośredników i innych wynalazków, wystarczyło pochodzić po zakładach pracy ,firmach. Ponadto siedziba tej instytucji jest w bardzo niedostępnym miejscu i osoby które słabo znają miasto nie dotrą tam. Jednym słowem nie warto tam chodzić bo tak naprawdę nic tam nie ma ,wiem bo byłem wydałem na autobus straciłem sporo czasu tylko po to żeby zobaczyć oferty z internetu.
Brawo Maria o swoje trzeba walczyć, nie można pozwolić pluć w twarz