Komentarze (3)
Czy jazz poprawia samopoczucie elblążan?
Ludzie Nowaczyka w dużych ilościach uczeszczali na wszelaki inprezy ,takze jazzowe,a to ,że zarówno ekipa Jerzego Wilka ,jak i obecnego prezydenta nie uczęszcza na tego typu koncerty nie znaczy ,że ma ich nie być . a Jazzbląg jest świetną promocją naszego miasta .Niech Galeria i Wydzial Kultury, oraz Jerzy Małek rozpoczną przygotowania do V Jazzbląga jeszcze w lipcu , niech bedzie 3 dniowy i w wielu miejscach naszego miasta
O cvzyweiście,że poprawia samopoczucie. I nie szkodzi,że mniejsza grupa odbiorców-to zupełnie inny target niż np. Dni Elbląga.Na szczęśc ie. jednym z powodów,dla których chodze na Jazzbląg jest fakt,że na pewno nie spotkam tam zapijaczonych twarzy "prawdziwych elblążan",jak się nazywają na portalach. Niech to trwa!A jazz to "pure joy", jak było w tytule jednego z utworów:)
"W dobie popkultury i powstającej w ogromnej ilości podobnej do siebie, komercyjnej muzyki, takie wydarzenia jak Festiwal Jazzbląg okazują się produktem dla koneserów.(...)Jerzy Małek, dyrektor festiwalu zapowiedział, że kolejna, piąta edycja festiwalu odbędzie się. Warto kontynuować kilkuletni nakład pracy, zwłaszcza, że Elbląg powinien stworzyć swoją markę kulturalną opierając się na wyróżniających się wydarzeniach." - Tymi słowy autor artykułu odpowiedział na swoje pytanie. Reakcja publiczności również jednoznacznie wskazywała na to, że "jazz poprawia samopoczucie elblążanom"(skąd takie infantylne sformułowanie, Panie Redaktorze?). Nielicznym. Wybranym. Koneserom. Zasługującym na swoje święto, jak wielbiciele każdego innego gatunku. Ne wiem, jaki ma być cel tej "prowokacji",ale mam nadzieję, że pan Małek napotka mniej trudności przy organizowaniu piątej edycji, niż w tym roku. Że władze miasta nie będą miały wątpliwości, co powinno być jedną z marek naszego miasta.