Komentarze (9)
Czy plac zabaw w Parku Traugutta spełnia oczekiwania rodziców i dzieci?
Dziwna sprawa, ale to właśnie plac zabaw powinen być miejscem, w którym zarówno dziecko jak i rodzic poczują się bezpiecznie. Bez fajek, alkoholu, kłótni. Jak widać jest inaczej.
Fajnie jakby miasto zainwestowało jeszcze w przeglądy takich placów. Na mieście słyszy się, że to niepotrzebne i że mało dzieci się bawi. Guzik prawda. Przejdźcie się w niedziele, dzieci jest cała masa. A jeszcze radni twierdzą, że przeglądy są niepotrzebne. Mogę sama za takie przeglądy płacić jak miastu żal. Jest nawet strona gdzie takie przeglądy są oferowane http://sun-plus.pl/o-firmie/przeglady-serwis-placow-zabaw nie rozumiem tego...
Dla mnie najbardziej irytująca sprawą na placu zabaw jest śmierdząca won petów unosząca się z paszczy nie jednej mamuśki.
Należy sprzątać po pupilach tak, jak należy sprzątać po dzieciach (nazywało się tak bardzo dawno temu odpowiedzialnością noksalną btw.). Dzieci nie mam- fakt. Ale to nie oznacza, że nie bywałem na ogrodzonych placach, bywałem na takich i na takich i reguły nie ma (przy okazji- u mnie na osiedlu jest ogrodzony i nie widzę różnicy w tym, czy stoi płotek, czy nie). Pani Agnieszka NIE WIDZIAŁA tego typu zanieczyszczeń, bo NIE CHCIAŁA ich widzieć. Papierki po cukierkach, chipsach, butelki po wodach, chusteczki higieniczne do wycierania noska, które potem lądują na piasku przy zjeżdżalni zamiast do kosza, stojącego 5 metrów dalej Serio, nie jedno już na placu zabaw widziałem.
"- Każde miejsce przeznaczone do rekreacji dla dzieci, powinno być zabezpieczone przed zwierzętami. Wieczorami, kiedy plac stoi pusty, zamienia się w toaletę - przyznaje Agnieszka." Noo, niech się sama nie zesra. Jak butelki rozbite leżą przy ławkach albo naplute od cholery, to nikomu nie przeszkadza, brudasy. Za to bezbronne zwierzęta linczują. To nie zwierzęta rozbijają butelki, to nie zwierzęta plują. Zmienianie świata zaczyna się od siebie. "Zapach towarzyszący – w założeniu – beztroskiemu odpoczynkowi, nie zachęca jednak do korzystania z dóbr, jakie daje nam matka natura." Zdaje się, że kał też jest dobrem matki natury.
Pełno papierków,butelek,worków foliowych i innych zanieczyszczeń jakie dzieciaki zostawiają wszędzie bo rodzice nie sprzątają po swoich dzieciakach.
To tak jak po psach... Smutne.
~Bogdan, może zwróć uwagę amatorom picia piwka na ławce w parku zamiast czepiać się psów przez internet. Cóż, pies w pysk nie da, jak się mu zwróci uwagę, nie?