Komentarze (4)
Daj znać. Miejsce przyjazne dzieciom? Tu podaje się alkohol
nikt jakoś się nie skupia na sednie problemu. Problem tkwi nie w tym że reklama wisi, nie w tym że w miejscach takich pije się alkohol i nawet nie w tym że pojawiają się tam dzieci. Problem i kuriozum tej sytuacji tkwi w tym, że jakiś urzędnik wymyślił sobie akcję "miejsca przyjazne dzieciom" i że nie miał innego pomysłu jak tylko piwne ogródki, nie pomyślał np by w ten sposób promować np. księganię, gdzie można kupić książkę dla dzieci. Kuriozum tkwi w tym, że naklejka zamiast pomóc szkodzi, bo m.in. wywołuje takie reakcje, nota bene wg mnie całkiem uzasadnione. Oczywiście tłumaczenie urzędnika jest tendencyjne, nasza akcja jest ok i jest dobrze zaadresowana, ale te reklamy, ten alkohol. Urzędnik na siłe chce zmienic tawernę w kinderplac. Urzędniku, następnym razem pomyśl zanim nakleisz nalepkę, bo możesz narazić się na śmieszność.
Moim zdaniem? Mój drogi Czytelniku - przesadzasz. Na każdym kroku w dzisiejszym świecie jest propagowany seks, alkohol, dość często już np. maryśka. Wszystko, w rozsądnych ilościach jest dla ludzi, prawda? W mojej opinii to wszystko zależy od rodziców. Muszą oni wytłumaczyć dziecku np. seks z miłości, a nie pornograficzne zachowania, alkohol jako miły dodatek do imprezy a nie główna atrakcja. Uważam, że Czytelnik się po prostu niepotrzebnie "czepia" :)
Zgadzam się. Wszystko jest dla ludzi- alkohol również. Gdyby stał się jakimś tabu i np. rodzice wychodziliby z lokalu przez obecność reklam, dla dzieci stałby się ciekawy i atrakcyjny. Alkohol to zwyczajna rzecz, jedna z wielu, jaką można kupić w lokalu a sposób jego używania to zupełnie odrębna kwestia.
Skąpo ubrana blondynka z Urzędu, dumnie pręży pierś wręczając certyfikat ...buahahah . Żenujące to , bo takie stoliki dla dzieci znajdowały się już 5 lat temu w tzw. ,,lumpeksach,, ... !!! i nikt ich za to nie nagradzał