Komentarze (3)
Elbląg. „Da pani złotówkę na chleb”. Pomagać żebrakom czy nie
Przykład gościa zbierającego kasę przy Centrum Ogrody. Siedzi tam codziennie i zbiera "na chleb". Ktoś mu kiedyś kupił chleb to zostawił cały bochenek na ławce. Od godziny 20 już ciężko mu się wstaje z ławki bo jest tak upojony "chlebem" wyciąganym co chwilę zza pazuchy, Nie wspomnę już, że ten koleś załatwia swoje potrzeby fizjologiczne w pobliskich budkach, w których chwilę wcześniej zakończzy się sprzedaż warzyw i owoców. A interes zbierania na "chleb" wydaje się bardzo dochodowy gdyż od paru dni dołączył do niego kolega. Po zbieraniu "na chleb" razem spożywają go na pobliskim trawniku lub ławce. Tak więc radzę zastanowić się czy warto.
A ja nie kupiłam kobiecie gałki loda, bo nie miałam już drobnych. Usłyszałam od niej, że to zwykła bezczelność...
Ostatnio jeden taki ( zapamiętałem go) spał na klatce schodowej i zrobił taki burdel że szkoda gadać. Wychodziłem do sklepu i go wygoniłem. Jak wracałem pod klatką schodową po prostu nasrał. Spotkam cie brudasie,oj spotkam.