Komentarze (18)
Elbląg potrzebuje kogoś takiego jak Robert Biedroń
Panie Redaktorze, a może by Pan zaapelował o zmniejszenie uposażeń prezesów EPEC-u i EPWiK-u, ktorym miesięcznie średnio wychodzi po 17 tysiaków, nie licząc innych przyjemności. To dużo więcej niż Prezydent. Poza prezesami jest tam jeszcze wielu ukrytych przy..pasów, którzy mają też więcej niż Prezydent.
Ryś zmniejsz swoje wynagrodzenie w gazecie, bo piszesz takie pierdoły i głupoty, że zaniżasz poziom tej gazety.
Urzednicy obniżają sobie pensje co ładnie wygląda a dla wyrównania dostają wyższe premie kwartalne/roczne i inne dodatki co w sumie i tak wiecej kosztuje miasto
Rysiu lubię Twoje felietony, ale teraz pojechałeś po bandzie. To co robi Biedroń to bardzo tani populizm, nic nie znaczący. UM Elbląga ma 3 samochody a czy ktoś bierze kilometrówkę - wątpię ! Ponadto na takich manewrach zaoszczędzi się kilka tysięcy no może kilkanaście. Nie wylejesz kubeczkiem wody z tonącego okrętu. A może inaczej Nowczyk z Wilkiem płacili ponad milion rocznie firmom ochroniarskimm za usługi - może tak SM by popilnowała ?
potrzebuje, ale nie widac tu takiego, Nowak na vice to dopiero ruch do przodu :)
Ja sobie nie życzyłbym Prezydenta jeżdżącego rowerem, może najlepiej jak by jeżdził hulajnogą bo tańsza od roweru. Ludzie przestańcie pisać takie bzdety.
Piszecie w większości głupoty, ciekawe czy jak każdy z Was zostałby Prezydentem to zmniejszyłby sobie wynagrodzenie, uważam że wynagrodzenie Prezydenta miasta jest o wiele za niskie w stosunku do zadań jakie na nim ciążą. Popatrzcie ile zarabiają dyrektorzy banków, NFZ i wielu instytucji i spółek, niejednokrotnie kilka razy więcej a jaka jest ich praca. Bądżcie w tych wywodach obiektywni. Ja bym chciał żeby Prezydent mojego miasta zarabiał nawet kilka razy więcej tylko żeby to miasto się rozwijało i ludzie żeby mieli pracę.
Super rozwiązanie - zwiększyć bezrobocie, to jest przyszłość naszego miasta... Takie bzdury to mogą mówić dzieci w przedszkolu ale żeby tak na poważnie? W gazecie???
Ale ty masz łeb zorany......
Wszelkiego rodzaju oszczędności w budżetach poszczególnych miast na urzędnikach, czy pracy urzędów, robione są najczęściej przez nowo wybranych włodarzy. Ruch tego typu ma przynieść poklask ludziom którzy jeszcze niczego nie osiągnęli, a chcą zaznaczyć że leży im na sercu dobro ogółu. Jak wiadomo zmienianie świata należy zaczynać od siebie, to tego typu akcje nic praktycznie nie dają, bo są zaledwie promilem wydatków budżetowych. Oszczędności należy szukać gdzie indziej, a najlepiej nie oszczędzać, bo i tak nie ma z czego, lepiej poszukać nowych źródeł finansowania ! Wątpię aby ktokolwiek z czytelników, którzy są aktywni zawodowo, nagle zapragnął zmiany swojego przełożonego na kogoś kto dopiero będzie się wdrażał, nabierał doświadczenia, i aby przypodobać się swoim zwierzchnikom dokręci wam śrubę i obniży płace. Na pewno tego typu akcje nie napawały by Was optymizmem, a już takie posunięcia nie są dla nikogo czynnikiem motywacyjnym do bardziej wydajnej pracy.
Często można przeczytać w mediach o takich zdarzeniach, których inicjatorami są zazwyczaj świeżo upieczeni prezydenci czy burmistrzowie miast. Myślę że świadczy to ich bezradności i braku pomysłu co mają robić dalej. W trakcie wyborów wszakże można ludziom obiecać wszystko ! Tylko co potem ? Sam uważam że w naszym mieście wybrano najbardziej właściwego kandydata, człowieka z dużym doświadczeniem w pracy samorządowej i wiedzą. Tak na marginesie : NIE CHCIAŁ BYM ABY PREZYDENT MOJEGO MASTA BYŁ W NAJMNIEJSZYM STOPNIU PODOBNY DO PANA BIEDRONIA.
Jeśli już, to "nie chciałbym". Poza tym Biedroń jest ogarnięty politycznie, kulturalny, światowy powiedziałbym. Co Ci w nim nie pasuje? Aha, faktycznie - woli panów niż panie, a to rzeczywiście bardzo istotne w polityce samorządowej...
A ja mogę powiedzieć, że śmiało można zredukować liczbę urzędników miejskich o 1/3. Urzędnik w przeciwieństwie do przedsiębiorców nie wnosi kompletnie nic do gospodarki miasta i jeszcze żyje na koszt nas wszystkich. Myślicie dlaczego przedsiębiorcom nie opłaca się zatrudniać ludzi? Bo połowę ich pensji zabiera państwo, aby opłacać takich darmozjadów. Zresztą od samej góry widać, jak łatwo tworzyć sztuczne etaty za sowite wynagrodzenie (Pani Kopaczowa wzięła sobie trzy przyjaciółki za ponad 10 tys złotych pensji, aby pilnowały realizację bzdur które sama wygaduje, z Panem Wróblewskim niestety już jest podobnie.). Powtarzam, im wszystkim brak odwagi aby zmniejszać zadłużenie miasta - im się po prostu nie chce
A u nas zaczyna sie od 3 vice prezydentow, oczywiscie zeby zaoszczedzic.
Cała prawda o elbląskiej władzy. Zresztą ja niczego nowego nie spodziewałem się po panu Wróblewskim - w końcu brał udział w zadłużaniu miasta z panem Słoniną. Takich mamy wyborców w tym mieście. Nawet nie potrafili wybrać elbląskich przedstawicieli ( tylko 1 osoba) w Urzędzie Marszałkowskim. Marszałkiem i wicemarszałkiem zostali ludzie z jakiś wiosek.
Jednego radnego o imieniu Robert juz mamy.Turlejowi do zadeklarowanego homoseksualisty jest jeszcze jednak bardzo daleko a ambicje ma tylko taka aby sie stolka radnego trzymac do samej emerytury.Gej ma wieksze ,,jaja" i cos proponuje natomiast u nas jest tylko wieczna ,,spychologia".
Pani burmistrz Braniewa sama zdecydowała o zmniejszeniu wynagrodzenia. Można ? Można
Aby pisać coś, trzeba sprawdzać fakty. Wynagrodzenie Roberta Biedronia, jako prezydenta Słupska to dokładnie 10.966 zł brutto. Wróblewski będzie zarabiał tyle co Wilk, czyli 12.030 zł. Różnica - 2 tys. zł. Warto wspomnieć, że wynagrodzenie dla prezydenta miasta ustala Rada Miasta, u nas zdominowana przez PiS. Wróblewski nie ma tu nic do powiedzenia. 13 radnych PiS czyli większość, głosowali za takim poziomem wynagrodzenia. Co do aut służbowych, zobaczymy jak to będzie. Nie wiemy też, jakie uposażenie otrzymają trzej wiceprezydenci miasta. Nie ma więc co wysuwać tak daleko idących wniosków Panie redaktorze. Redukcja etatów w UM. Wilk jeszcze zwiększył zatrudnienie. A na jakiej podstawie Pan redaktor uważa, że urzędników obecnie jest za dużo, skoro rząd nakłada na samorządy kolejne działania? Trzeba trochę pomyśleć, posprawdzać, nim się coś napisze.