Komentarze (4)
Felieton: Ziarnko do ziarnka...

Inna sprawa : niektórzy uważają, że nie idą na wybory bo to i tak nic nie zmieni. A co to zmieni jak NIE pójdziesz na wybory ???? Co zyskasz ? Inaczej : zadaj sobie pytanie : dla czego się nic nie zmienia po wyborach ? Otóż, właśnie dzięki takim osobom ignorantom którzy na wybory nie chodzą - przez nich się nic zmienia zmienia. Na wybory chodzi przeważnie zawsze ta sama grupa ludzi którzy głosują przeważnie zawsze. Ta sama grupa ludzi wybiera tych samych kandydatów co wybory. I dzięki temu ci sami ludzie rządzą cały czas od 20 lat - przecież to wam się tak nie podoba. A te 60-55% które nie chodziło na wybory dalej nie chodzi dając możliwość wybrania tych samych ludzi przez tych samych wyborców i tak co 4 lata pętla się zamyka. Liczycie na to że ci sami ludzi wybierani przez tych samych wyborców raptem coś zmienią w twoim życiu - NIE - to się nigdy nie stanie. Miłego hejtowania jutro :)

Bo ci co nie chodzą na wybory aby coś się w ich życiu zmieniło ciężko na to pracują a nie liczą na to, że jakiś nieudacznik życiowy po dorwaniu się do koryta im coś w tym życiu zmieni !!!!!!!!!!!!!! Piszę nieudacznik życiowy gdyż taki człowiek poza czerpaniem korzyści z siedzenia przy korycie nic w życiu nie potrafi zrobić.

Panie redaktorze, szanowni hejterzy :) W ostatnim czasie słyszę od znajomych wszelakiej maści argumenty NIE IDĘ NA WYBORY BO : - bo : to i tak nic nie da i nic się nie zmieni - bo : mój pojedynczy głos nie ma znaczenia - bo : nie mam na kogo głosować nie ma dla mnie kandydata - bo : i tak oni wszyscy to oszuści i złodzieje - bo : nie obchodzi mnie polityka - bo : i tak stad wyjeżdżam - bo : oni chcą se tylko nachapać kasy - bo : nic z tego nie będę miał albo mam to w D.... :) itp itd Teraz wyobraźcie sobie sytuację, że wszyscy tak myślą i nikt nie idzie na wybory bo to nic nie da, nic się nie zmieni, bo mój głos nic nie znaczy itp. Na wybory pójdą na pewno kandydaci ich rodziny i członkowie komitetów, które reprezentują. Czyli frekwencja będzie 5%. Co dalej - wygrywa ten co ma dużą rodzinę dużo znajomych i dużo członków w partii. A więc te 5% będzie rządzić większością wyborczych ignorantów czyli masą 95% którzy mieli w D .. wybory. Chcecie tak ?

A co to dla mnie za różnica czy wygra ten co ma dużą rodzinę, dużo znajomych i dużo członków w partii jak ja mam to wszystko w dupie ? Żaden radny ani prezydent chleba mi nie kupi jak sam na niego nie zapracuję !!! Dla mnie frekwencja może być nawet zerowa i sami kandydaci mogą siebie wybierać. Śmieszą mnie takie stwierdzenia, że jak nie pójdę głosować to będę miał źle w życiu a jak pójdę to będę żył w dostatku. Mądrzy ludzie nie będą przykładać ręki do rywalizacji w zawodach iście sportowych, w których zwycięzcy w nagrodę mają zapewnione pełne koryto na parę lat.