Komentarze (19)
Nie ma substytutu dla ludzkiej krwi. Pozwolisz komuś umrzeć?
Za krew powinno się płacić mój kuzyn mieszkający w Niemczech oddaje krew w niemieckiej klinice odpłatnie i zarabia na tym jednorazowo około 30 euro. Skoro na zachodzie tak robią to dlaczego nie ma być tak u nas. Socjalizm się skończył i nikt nie będzie narażał się na ból w imię czynu społecznego. Skoro polska służba zdrowia każe pacjentom czekać w kolejkach na badania kilka miesięcy lub lat albo płacić sobie za badania prywatnie to niech wprowadzą płatne krwiodawstwo dlaczego to pacjent ma robić za filantropa.
Za krew powinno się płacić mój kuzyn mieszkający w Niemczech oddaje krew w niemieckiej klinice odpłatnie i zarabia na tym jednorazowo około 30 euro. Skoro na zachodzie tak robią to dlaczego nie ma być tak u nas. Socjalizm się skończył i nikt nie będzie narażał się na ból w imię czynu społecznego. Skoro polska służba zdrowia każe pacjentom czekać w kolejkach na badania kilka miesięcy lub lat albo płacić sobie za badania prywatnie to niech wprowadzą płatne krwiodawstwo dlaczego to pacjent ma robić za filantropa.
Przecież Banki Krwi Sprzedają Krew nikt jej za darmo nie daje
Autorka artykułu napisała go albo na zlecenie, albo kompletnie nie zna tematu. Aktualne tendencje światowej medycyny podążają w kierunku unikania "krwawej medycyny" i to z różnych względów - medycznych, finansowych, bezpieczeństwa, humanitarnych (ostatnio np armia amerykańska przeszła na bezkrwawą medycynę). W Polsce wciąż propaguje się transfuzje, choć coraz więcej pacjentów jej odmawia. Odnoszę wrażenie, że komuś bardzo zależy na ciągnięciu tego "biznesu" jak najdłużej, albo tak chętne stosowanie transfuzji przez polskich lekarzy (na szczęście nie wszystkich), to wynik ich lenistwa i wygodnictwa. A społeczeństwo jest wprowadzane w błąd i tkwiąc w tym błędzie nie przyjmuje do świadomości jakie zagrożenia związane są z transfuzją. Wielu nie wie, że problemy zdrowotne polskiego papieża rozpoczęły się właśnie po przyjęciu transfuzji. Poszperajcie trochę w necie, to sami się przekonacie jak nierzetelny jest ten artykuł.
Proszę mi wierzyć, że zanim napisałam ten tekst, rozmawiałam z ludźmi (również najbliższymi), którzy żyją dzięki niebezpiecznej transfuzji. Nawet zwykły zastrzyk niesie za sobą ryzyko - tyle, że o tym się nie mówi. Kiedy mamy wybór umrzeć, albo spróbować uratować życie, każdy kto chce żyć wybierze mniejsze zło.
Oczywiście są ludzie, którym udało się dzięki transfuzji przedłużyć życie, ale są też tacy, którym się nie udało i wcale przewaga tych pozytywnych przypadków nie jest taka oczywista. Ciekawe jest co na temat transfuzji mówią lekarze. Na przykład dr Charles Huggins, który kieruje służbą krwi w jednym ze szpitali stanu Massachusetts, a więc osoba kompetentna, powiedział, że krew to najniebezpieczniejsza z substancji stosowanych w medycynie. Wiele osób sądzi, że do wykonania transfuzji wystarczy znaleźć dawcę o odpowiedniej grupie krwi. Jednak poza układami grupowymi A, B, 0 i Rh, sprawdzanymi rutynowo przez próbę krzyżową, istnieje jeszcze około 400 innych czynników, nie uwzględnianych w tych badaniach, dlatego niemal przy wszystkich transfuzjach zachodzą pewne niezgodności. Oczywiście każdy ma prawo sam wybrać metodę leczenia, ale też każdy ma prawo do ŚWIADOMEGO wyboru, a takie artykuły w tym nie pomagają.
Z całym szacunkiem dla pani Nel, ale w kwestiach tak istotnyh jak transfuzja krwi nie wystarczy tylko zasięgnąć opini członków rodziny, którzy przyjęli krew i jakimś cudem przeżyli. Poza tym przed napisaniem takiego artykułu warto by zasięgnąć opini fachowców w tej dziedzinie, w której jak sądzę nikt z Pani najbliższych nie jest. Poza tym tytuł artykułu wprowadza w błąd czytelnika, ponieważ jak najbardziej istnieją środki krwiozastępcze szeroko stosowane w medycynie jako alternatywa dla transfuzji na przykład Dekstran. Dlatego na przyszłośc zanim zmierzy się Pani z jakimś tematem proszę mierzyć siły na zamiary
Rozmawiałam z nimi nie po to, żeby stworzyć na podstawie rozmów artykuł, ale po to żeby upewnić się, czy rzeczywiście krew uratowała im życie. Czy nie urażę nikogo twierdząc, że krew jest potrzebna.
Nigdy nie wiadomo, czy krew uratowała komuś życie. Na to składa się wiele czynników. Popieram głosy czytelników, którzy postulują, aby zostawiła pani w spokoju tematy, w których powinni się wypowiadać tylko kompetentni ludzie, a mówienie na zasadzie 'co mi się wydaje, co sądzą znajomi' niech pozostanie w gestii tabloidów.
moja mama zyje dzieki transfuzji. przestancie byc do wszystkiego zle nastawieni... bo nie tedy droga.
przecież nie wiesz, co by było, gdyby leczyła się inaczej
Równie dobrze można uznać, że nikt nie wie co by było, gdyby nie było transfuzji.
wielu ludzi umarło własnie z powodu krwi przyjetej
Gdyby transfuzja krwi przynosiła więcej strat, niż korzyści, z pewnością nie byłaby wykonywana. Zawsze jest ryzyko, nie tylko w tym wypadku. Warto cieszyć się życiem, które krew uratowała.
No właśnie. Zawsze można w razie czego powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, przetoczyliśmy 10 l. krwi a pacjent i tak zszedł. Najwygodniejszy ''lek''. A zapytajcie lekarzy czy przyjęliby transfuzję.
zapytaj tych co dzięki transfuzji żyją, czy przyjęliby ją jeszcze raz
Oczywiście tych co po transfuzji "zeszli" już nie zapytasz. Ciekawe czy oni przyjęliby ją jeszcze raz? Dla mnie to żaden argument.
http://www.faktymedyczne.pl/publikacja,1581.html, etc, etc Ale krew to świetny biznes , zwł np. w Stanach. Info w necie
W Polsce można sprzedawać krew, jednak należy cieszyć się, że tylko nieliczne osoby zdecydowały się na spieniężenie szansy na czyjeś życie.