Komentarze (2)
Okolice Elbląga. Łoś i koziołek na drodze. Jeden zginął, drugi przeżył
A mnie najbardziej denerwuje widok rozjechanych, nawet w mieście, jeży. Często leżą tuż przy krawężniku, a raczej same tam nie doszły po przejechaniu na placek. Wiem, że jeże są "głupie", bo wydaje im się, iż ich pomysł na obronę (zwinięcie się w kulkę) jest zawsze skuteczny, ale NIE rozumiem ślepoty kierowców. Dobrze wiedzieć, że jest przepis o nieudzieleniu pomocy rannemu zwierzęciu. A Paniom wielkie dzięki.
Wiele ludzi jest bez serca niestety. Większość potrąceń, wypadków z udziałem zwierząt możnaby uniknąć, gdyby kierowcy jeźdzli ze znacznie mniejszą prędkością, gdy przejeżdżają przez obszary leśne, szczególnie w czasie zmierzchu i świtu. Wtedy ruch zwierząt jest znacznie bardziej intensywny.