Komentarze (11)
Pies błąkający się po Dębicy. Schronisko w Elblągu i wolontariuszka zabierają głos
Całe szczęście, że żyje. Zróbmy coś, żeby go uratować! Pomóżcie. Trzeba poinformować właścicieli działek koło Dębicy.
Jak zobaczyłem ten post do Hajzera, to myślałem, że oczy mi zaczną krwawić od tej żenady. Samozwańczy obrońcy natury
Szkoda ze cały się nie wykrwawiles, sam jesteś żenadą.
Dzisiaj rano go widziałam koło mojej działki za płotem bo za Dębica ma działkę ale jak mnie zobaczył wystraszył się i uciekl
Nie kłóćcie się o detale. Widać, że wszyscy się starają coś pomóc, no może poza weterynarzem.
Pracownicy schroniska mimo tego że widzieli Sunie nawet nie potrafili dobrać rozmiaru klatki... a Pan weterynarz przyjeżdżający na góra pół godziny stwierdził że bez sensu łapać kundla wiec szczerze gdyby nie Judyta i Kamila schronisko i weterynarz zostawili by Sunie na pastwę losu...
Dokładnie tak, weterynarz ma psa gdzieś
Mówi prawdę,kilka dni temu po akcji chwytania psa przez grupę osób uciekł aż na Modrzewinę i tam był widziany przez pracowników schroniska.Szczęście,że wrócił na cmentarz i nie wpadł po drodze pod samochód.Trochę więcej obiektywizmu ~Judyta.
również jak pani ze schroniska uważam że te łapanie na siłę nic dobrego nie niesie za sobą.Pies może na cmentarzu ma pochowanego właściciela i biedak czeka na niego.nie raz się słyszy takie historie,uważam, że schronisko wie co ma robić i nie zostawi psa samego sobie.takie skrzykiwanie się , że będziemy łapać psa niech nas będzie jak najwięcej to tak naprawdę większy strach dla psa.wiem,że to robione jest w dobrej wierze ale nie tak.
Mam zdjęcia psa z dnia wczorajszego ... jest na cmentarzu, schronisko wie o tym, więc nie wiem co ta Pani mówi.
Przecież mówi, że wrócił na cmentarz.