Komentarze (2)
Symulatory, rakiety, eksperymenty, czyli II rodzinny piknik w EPT
Teraz możecie Państwo klikać minusy za to że rzeczowo narzekam i że powinienem się cieszyć że w ogóle coś robią, ale jestem osobą, która jeśli coś robi to bardzo dokładnie a nie byle jak, stąd moja opinia. Poza tym mam porównanie do Trójmiasta, w którym spędzamy dużo wolnego czasu. Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza to chyba nigdy nie był dalej niż smoki na Jeleniej Dolinie :)
A ja niestety ponarzekam. Przyjechaliśmy parę minut po 14:00,mijając już po drodze wracającą Straż Pożarną, którą mój synek bardzo chciał zobaczyć, ponieważ jest na etapie "Strażaka Sama". W środku chaos, a połowa stoisk już się zwijała (miało trwać do 17:00). Pokazy, które odbywały się wcześniej były tylko dla wybranych dzieci i tylko raz. Kolejki były zajmowane przez dorosłe osoby, które nie były z dziećmi i wszystko zasłaniały maluchom. Nie wiem co jest z tym miastem, ale nie potrafią zorganizować niczego normalnie. Zmarnowaliśmy czas, dzieci smutne i zawiedzione, mogliśmy jechać na pokaz Lego do Gdańska. Póki co czekamy na coroczną elbląską porażkę czyli Piegusa (mam nadzieję, że znowu będzie rozbrzmiewać głośno muzyka techno oraz zasuwający po alejkach Pan z bryczką krzyczący na dzieci). To na szczęście dowiemy się z artykułów, bo Dzień Dziecka spędzimy w bardziej przyjaznej miejscowości.