Komentarze (6)
To nie silny wiatr a wandale zniszczyli inwestycję na Gęsiej Górze
Zdziwieni? Bo ja nie. Postępująca bieda w mieście powoduje, że ludzie demontują wszystko co można sprzedać lub zagospodarować dla swoich potrzeb. Deski, śruby, kątowniki, druty, przewody, blachy. Jest to biorę bez oglądania się na jakieś potrzeby społeczne. To co nie pilnowane, jest zabierane. Skrajna bieda zrodzi skrajną desperację. Okradanie mieszkań, samochodów lub napaść na pojedynczych ludzi. Stworzą się grupki, grupy i gangi i haracz od domów czy całych ulic. Pod groźbą pobić czy pożarów. To nie film czy kryminalna opowieść tylko realizm. Obudźmy się puki czas.M.
teren nalezy okratować, cały, łacznie z sufitem , średnica prętów stalowych minimum 50 mm, zostawic jedne małe wejście zamykane zaraz po zapadnięciu zmroku i otrwireane około 10.00, na noc konstrukcję podłączyć pod prąd, może wtedy to by troche postało
zamontowac kamery
Widzieliśmy, jak to miejsce wyglądało wcześniej - tam poprostu przesiadywało ludzie bydło. Trudno, żeby remont zmienił zachowanie tego buractwa. Gdzie jest monitoring?
W ogóle jest głupotą w takim miejscu oddalonym od siedzib ludzkich stawienie czegokolwiek z plexi. Wystarczy popatrzeć w mieście jak są takie rzeczy niszczone i to ze szkła hartowanego. Należało użyć blach, prętów, chociaż kto wie czy i to by nie dostało '"nóg". Młodzież niestety nie dorosła jeszcze do "demokracji" albo jest źle wychowywana przez szkołę, dom, kościół. :(