Komentarze (4)
ZUS oszczędza na znaczkach pocztowych. Listy nie docierają
Nie masz znajomości w ZUS-ie i nic nie załatwisz, a najgorsze jest to że oni wcale tego nie ukrywają. A urzędników, aż tak dużo nie ma tam bo biorą stażystów na pół roku, a później na kolejne 6m-cy innego i wykorzystują do cna !!!. A co do oszczędności to oszczędzają wszystko nie tylko znaczki :)
Zamiast oszczędzać na znaczkach, niech zredukują liczbę tych urzędasów. Za każdym razem widzę jak w ZUSie te nieroby siedzą i piją kawę, a ludzie czekają w kolejce po 30 minut.
Zgadza się sprawy z ZUS są do wygrania. Wiem to z doświadczenia mojego tatusia. ZUS liczy na to że większość ludzi machnie ręką i się nie odwoła od negatywnej decyzji. A warto walczyć. Tata walczył o wcześniejszą emeryturę powołał 6 świadków i utarł im noska. Wypłacili całą emeryturkę z rocznym wyrównaniem. Mama zaś walczyła o rentę i też wygrała po półrocznej batali z ZUS i Rakiem. Nie wiadomo co gorsze?! ZUS liczy na to, że ludzie albo się poddadzą albo wcześniej padną na wieczny amen. Świeć Panie nad ich duszami. Walczcie nie poddawajcie się dokopcie im. Czasem warto poprosić kogoś młodego z rodziny aby pomógł nam w napisaniu odwołania. Albo zainwestować 50 zł na prawnika z NSZZ SOLIDARNOŚĆ polecam.
Bo problem polega na tym, że ludzie boją sią sądów, że urząd bedzie trzymał sztamę z urzędem. Na samą myśl o sprawie sądowej mają już dość. Bywa jednak pół na pół. problem jest również taki, że ludzie nie potrafią założyć takiej sprawy w sądzie (jaki sąd? jak złożyć wniosek - pismo, kto poniesie koszty, jak napisać wniosek o zwolnienie z kosztów itp., kto im może pomóc). ZUS jest urzedem - instytucją państwową, która to funkcjonuje z pieniędzy podatników i dla podatników. Dziwią mnie urzędnicy, którzy nie wykorzustują swojej wiedzy dla dobra petenta - działają jak na zasadzie korporacji - kasa, kasa. Jednak ja spotkałam się z urzędnikami którzy mają serce, uczucia i pomagają.