Komentarze (24)
Żywność dyskontowa - tracimy pieniądze czy wręcz przeciwnie?
piszecie bzdury. Nie było dyskontów, a rodzimi handlarze jak nie było konkurencji to swidrowali ceny jak sie dało. Wystarczy, że jeden z dwóch sklepów padnie, to ten co zostaje od razu podnosi ceny. Po prostu nie handlujemy na zasadzie małą łyżeczką, tylko chochlą. Nikogo nie obchodziło, jak matki płakały bo jajka były tak drogie, że zawrót głowy. Nie składajcie na markety, bo gdyby nie one to głodni chodzilibysmy spać.
A kto pisze 'jesteśmy ciekawi'? autor(ka) chce dyskusji, nie przedstawiając się?
to kto pytam robi zakupy w biedronie że jak grzyby po deszczu się otwierają? biedronkę omijam szerokim łukiem jak zaczęłem przeliczać ich ceny towarów za kilogram! polecam innym trochę takiej matematyki! robią was w bambuko! a ich 'piwo' to zlewki z browarów.
biedra kojarzy sie ze słowem, syf. nigdt tam nie kupję, chyba ,że muszę
Ludziska-nie wiecie ze cenzura dalej działa!
"kupując u niego towar często o wiele wyższej jakości, świeższy" - jaaasne... w mniejszych sklepach są często te same marki co w innych marketach, to raz. Dwa, nawet jeśli są inne marki, to często jakościowo są gorsze, to dwa. Trzy, zwykle w osiedlowych wychodzi drożej, chociaż zdarza się trafić na dobrą promocję. Ogólnie dawno nie czytałam takiego bezensownego artykułu. A przy okazji to w dyskontach i marketach mamy pieczywo z lokalnych piekarni, a warzywa od lokalnych dostawców.
No to dalej kupuj smaczną sopocką za 40zł za kilo w biedrze. Bo w mięsnych osiedlowych kosztuje niespełna 20zł. To jeden z wielu przykładów
Nie jadam czegoś takiego jak sopocka. Poza tym sopocka sopockiej nie równa.
Jeszcze jedno - w Biedronie mogę sobie spokojnie skład przeczytać i dowiedzieć się, co jem. W osiedlówkach wędliny są powykładane w lodówkach na działach "mięsnych", często nie ma opakowań, a prośba o znalezienie i przeczytanie składu spotyka się ze skrzywioną miną, wzrokiem pełnym politowania i marudzeniem osób stojących w kolejce. Więc sorry - wolę sobie iść do Biedry i czytać w spokoju etykiety, niż prosić sprzedawcę w osiedlowym o wielką łaskę, jaką jest przeczytanie pary wyrazów.
Skoro autorka zadaje pytania w artykule niech się podejmie dyskusji na forum, bo takiego steku bzdur dawno tu nie było, a nie, usuwacie nieprzychylne komentarze. Chyba, że autorkę zamurowało. Jak tak, to jednak powinna zwinąć manatki. I ciekaw jestem skąd te kosmiczne 11 mld zysku biedronki.
Coć mi się w tym wszystkim nie zgadza;) Jak kupowałem mieszkanie 20 lat temu na moim osiedlu był jeden prywatny spożywczak, po paru latach otworzył się następny. W kolejnych latach kilometr ode mnie otworzyli Carrefour a u mnie na osiedlu powstał dodatkowo sklep Społem, potem w promieniu pół kilometra ode mnie postawili Lidla, 3 Biedronki i 50 metrów od mojego mieszkania otworzyli jeszcze Żabkę! Więc jak to jest? Gdzie ta likwidacja sklepów? Na początku miałem na osiedlu jeden spożywczak, a teraz mam cztery takie sklepiki plus niedaleko cztery dyskonty i hipermarket!?
W mojej rodzinnej wsi otworzyło się POLO. Myślałem, że wszystkie małe sklepiki poupadają, a one obniżyły ceny, wprowadziły nowy asortyment i kilka nowych się otworzyło...
Tak, najlepiej wyrzućmy dyskonty, a wtedy zobaczycie o co tu na prawdę chodzi. Ci handlarze od razu wprowadzą "ceny zaporowe" pławiąc się w dobrodziejstwach monopolu na rynku i nie będzie ich obchodziło czy nas stać czy nie. Wielokrotnie mieliśmy tego przykład. Pamiętajmy, im większa różnorodność tym lepiej.
ZenON uspokajam...Biedra dalej jest dyskontem
dyskonty typu Biedronka to śmierć polskiego handlu, szczególnie tego drobnego, utrzymującego rodziny. Następnie nastąpi uśmiercanie dostawców, przez wymóg najniższych cen, aż do ich śmierci. Najbogatsza gmina w pomorskim, Sierakowice, zero dyskontów, coś to znaczy.
utrzymujacych rodziny? zart? to w sklepach typu lidl, biedra i tego typu duzo ludzi znajduje prace i dzieki temu rodzina jakos sie trzyma a nie maly sklepik utrzymujacy tylko jego wlasciciela
Od kilku lat nie stać mnie na zakupy w biedrze:( Jeszcze jak była dyskontem to jak cię mogę, ale to juz nie ta epoka. Teraz to super market. Zakupy robię raz na 2 tyg. w hipermarkecie (z koszykiem, nie wózkiem), śniadanko w pracy na przerwie w sklepiku obok, a codzienne w mini markecie osiedlowym. Żabka to już wyższa klasa cenowa - odpada. I takie to życie.
Właśnie. Gdzie jest komentarz?
Dlaczego usunięto jeden komentarz???
Nie robię zakupów w biedronce bo mnie na to nie stać
kat na idiotów ja jestem kat na frajerów takich co liże dupe biedronie
Kierownik Biedry się obruszył hahaha Zapytajcie ile zarabiają polscy producenci ...czym szczyci się Biedronka że polskie...którzy do JM sprzedają swoje produkty...minimalnie... Mało tego...żeby dany indeks zaistniał w sieci trzeba za to zapłacić niezłą kasę ... Pozdrawiam pasjonatów owadów etc...
Oczywiście, że zyskujemy tylko pajac twierdzić może że jest inaczej....
większego idipty niż ty nie ma. Dyskonty to śmierć handlu, a póżniej producentów